Sala, w której odbywa się nabożeństwo, nazywa się audytorium. Pastor Matthew Dyer rozdaje kartki z tekstem ślubowania na niedzielną mszę: „Wyobraźmy sobie społeczność, gdzie wszyscy są akceptowani i szanowani, niezależnie od swego pochodzenia, wierzeń albo miejsca w społeczeństwie. Gdzie można schronić się przed szaleńczym tempem życia, by zwolnić i zgłębiać tajemnicę naszej egzystencji”. Na kartkach są też pytania, na które członkowie kongregacji mają odpowiedzieć: czy wizja ta jest im bliska, czy zobowiązują się nawiązywać „znaczące i wymagające poświęceń stosunki z innymi” i czy gotowi są „dzielić się z nimi swoim czasem i pieniędzmi”.
Osoby, które już należą do kościoła, są pytane, czy chciałyby „pogłębić swoje zaangażowanie, jak je rozumieją i co jeszcze chcieliby w kościele znaleźć”. Kościół zadaje wiele pytań. Pastor zaprasza na podium członków kongregacji. Cindy Good szukała kościoła dla siebie i doszła do wniosku, że dopiero tu ma poczucie, że należy do wspólnoty. Patrick Jones, wyraźnie wzruszony, opowiada, że znalazł tu miłość. Dayna Kranker należała przedtem do południowych baptystów, ale tam trzeba było akceptować każdy ścisły zestaw wierzeń, że na przykład homoseksualizm jest sprzeczny z Pismem Świętym. Zupełnie jej nie odpowiadało narzucanie sądów jako prawdy absolutne. Tutaj, w Cedar Ridge, tego nie ma.
Kościoły jak Kalifornia
CRCC to jeden z ponad trzystu tzw. nowych kościołów chrześcijańskich w USA, zwanych też wschodzącymi lub postmodernistycznymi. Powstały w ostatnich 15 latach jako odpowiedź na kryzys kościołów głównego nurtu – katolickiego i tradycyjnych kościołów protestanckich.