Przerażające zabójstwo 18-letniej kobiety i populistyczna reakcja prezydenta Sarkozy’ego doprowadziły do pierwszego strajku sędziów we Francji. Trzecia władza uważa za skandal, że politycy, zamiast sprawiedliwości, szukają poklasku opinii publicznej.
W Niemczech do dymisji podał się najpopularniejszy polityk kraju, minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg. We Francji cztery dni wcześniej to samo zrobiła najbardziej doświadczona członkini rządu, szefowa dyplomacji Michèle Alliot-Marie.
Samotność to dziś we Francji jedna z największych plag społecznych.
Francuzi walczą nie tyle o emeryturę od 60 roku życia, co przeciw demontażowi ich Republiki. I przeciw prezydentowi Sarkozy’emu.
Ras-le-bol, przebrała się miarka – mówią Francuzi, gdy mają czegoś serdecznie dosyć. Protesty przeciwko reformie emerytalnej osłabły, ale wściekłość na Nicolasa Sarkozy’ego tylko wzrosła. Od 30 lat żaden prezydent Francji nie miał gorszych notowań.
Każdy dzień strajków i protestów przetrwany przez Nicolasa Sarkozy’ego to jeden dzień mniej do chwili wejścia w życie bezsprzecznie największej dotąd reformy jego prezydentury. Zmiany z perspektywy całej reszty Europy wydają się i tak niezmiernie łagodne. Ale we Francji oznaczają zamach na świętość – prawo do emerytury dla kobiet i mężczyzn w wieku 60 lat.
We Francji lewica atakuje prezydenta Sarkozy’ego za udział w modlitwie w Bazylice św. Piotra.
Nikab to rodzaj welonu, zasłaniający całą twarz muzułmanki, oprócz oczu. We Francji nosi nikab ułamek muzułmanek. Noszą te, które tak chcą z własnej nieprzymuszonej woli, albo z przymusu, pod presją własnej rodziny i środowiska, w jakim żyją, której to presji nie są w stanie się oprzeć.
Dyplomatom francuskim nie udało się zablokować rezolucji Parlamentu Europejskiego, który potępił Francję za masowe wydalanie Romów ze swego terytorium.
Pierwsza podróż zagraniczna nowego prezydenta RP właściwie ustawiła priorytety jego kadencji. Najpierw UE, a potem nasi najważniejsi unijni partnerzy – Niemcy i Francja.