Nie ten poziom obycia międzynarodowego, sprawności językowej, szerokości horyzontów i niezależności sądów. Wywiad Morawieckiego dla kanału TV Deutsche Welle nie wnosi niczego nowego, świeżego, oryginalnego, tylko powtarza oficjalną pisowską narrację o sytuacji politycznej w Polsce.
Widz poza Polską utwierdzi się w przekonaniu, że obecny rząd w Warszawie nie jest gotowy na poważną dyskusję na ten temat ani z polską opozycją, ani z merytorycznymi krytykami polityki PiS w Europie.
Obraz demokracji i praworządności jak z pisowskiej broszury wyborczej
Nie tylko, że nie jest gotowy. Nie jest także chętny. Morawiecki zajmuje postawę defensywno-ofensywną. Próbuje zbyć prowadzącego wywiad Tima Sebastiana frazesami o tym, że Unia Europejska nie rozumie i źle interpretuje sytuację w Polsce pod rządami PiS.
W istocie – przekonuje polityk, były bankowiec średniego szczebla – wszystko jest w najlepszym porządku. Europejska krytyka postępowania nowej władzy, które doprowadziło do likwidacji niezależności Trybunału Konstytucyjnego, jest zdaniem Morawieckiego pozbawiona podstaw i wynika z kompletnego niezrozumienia sytuacji.
Ale przecież takie same obiekcje zgłasza Polak, Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich – naciska dziennikarz. No tak, ale to całkowicie stronniczy politycznie przedstawiciel starego establishmentu odsuniętego przez PiS od władzy – znów broni się przez atak Morawiecki.
Tą samą metodą Morawiecki odrzuca zarzuty o podporządkowaniu sobie przez PiS mediów publicznych. Media w Polsce – twierdzi wicepremier – są w rękach jednej grupy, nie ma równowagi.