Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kraj

Ochrona prezesa, prawnicy, fundacja Rydzyka... Przejrzeliśmy partyjne wydatki PiS

Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński Adam Chełstowski / Forum
Przejrzeliśmy partyjne wydatki PiS za poprzedni rok. Widać, że wiele wydatków przerzucono z partyjnej do państwowej kasy.

PiS dostał z budżetu na 2016 rok 18 mln 43 tys. zł. Partia Jarosława Kaczyńskiego wydała prawie 12 milionów tej kwoty, reszta to jej oszczędności.

Prawie 8,5 mln wydano na cele statutowe, w tym ponad 3 mln na wynagrodzenia, 133 tys. zł na materiały do bieżącej działalności partii i ponad 3,5 mln „na usługi obce”. Ponad 2,5 mln zł poszło na spłatę partyjnych długów. Na fundusz ekspercki partia przelała prawie milion, ale wydała z niego zaledwie 112 tys. zł.

Do końca marca partie miały obowiązek złożyć do PKW sprawozdania finansowe z wydatkowania pieniędzy, które dostały z budżetu państwa. POLITYKA jako pierwsza zapoznała się ze sprawozdaniem PiS.

Na ochronę prezesa

Jak co roku najbardziej w oczy rzucają się wielkie, comiesięczne faktury opłacane za ochronę prezesa PiS. W zeszłym roku firma Grom Group zarobiła na tym aż 1 mln 485 tys. zł. Regularnie przez jedenaście miesięcy z rachunku bankowego PiS na rachunek GG przelewano 135 tys. zł tytułem „działania ochronne”. Ochroniarzami obstawiony jest prezes Jarosław Kaczyński, jego dom na warszawskim Żoliborzu i mieszkanie w tej samej dzielnicy Warszawy. Prezesa chroni Wojciech Grabowski, wiceprezes firmy Grom Group. W filmie „Smoleńsk” zagrał ochroniarza Lecha Kaczyńskiego.

Dodatkowe faktury za ochronę PiS zapłacił przy okazji obchodów rocznicy katastrofy smoleńskiej w Warszawie i w Krakowie – łącznie 53 tys. zł. W zeszłym roku nie było żadnych wyborów, więc koszty ochrony prezesa były pokrywane z konta podstawowego partii, co roku zasilanego budżetową subwencją i w mniejszej części składkami od członków. W latach kampanii – jak w 2015 r. – faktury te są przerzucane na konto wyborcze. Przypomnijmy, że koszty kampanii są partiom zwracane i wtedy ochrona nie obciąża aż tak partyjnego budżetu.

Dla prawników pieniądze i posada w państwowej spółce

Do stałych odbiorców przelewów z kasy PiS należy gdańska kancelaria adwokacka Gotkiewicz Kosmus Kuczyński i Partnerzy (39 tys. 360 zł trafia na jej konto co miesiąc przez okrągły rok). Prawnicy specjalizują się m.in. w ochronie dóbr osobistych. Reprezentowali prezesa PiS w kilku sprawach. Dlaczego prezes nie płaci za nie z własnej kieszeni? W PiS tłumaczą, że Jarosław Kaczyński to „organ partii” i dlatego partia bierze na siebie te wydatki. Jak w tym tygodniu napisał serwis OKO.press, gdańska kancelaria będzie reprezentowała Kaczyńskiego w procesie, który wytoczył mu niedawno były szef MSZ Radosław Sikorski. Poszło o to, że prezes PiS oskarżył Sikorskiego o zdradę Polski. Klientem tej kancelarii jest również krajowa SKOK. Prawnicy kancelarii żądali publikacji sprostowań i przeprosin za publikacje o kasach, jakie ukazały się w „Gazecie Wyborczej” i POLITYCE.

Kancelaria dostała 3 tys. zł comiesięcznej podwyżki w stosunku do 2015 r. W 2016 r. na współpracy z PiS zarobiła prawie 433 tys. zł. Jeden z partnerów tej kancelarii, Grzegorz Kuczyński, odkąd PiS przejął władzę, zasiada w radzie nadzorczej PGE.

Porad prawnych udziela PiS też Adwokat Marcin Palusiak, który przez okrągły rok wystawiał PiS faktury tytułem „porady prawne” na 7 tys 380 zł. miesięcznie.

Każdego miesiąca z konta bankowego PiS płynęły też pieniądze na Fundację Lux Veritatis ojca Tadeusza Rydzyka – po 36 tys 900 zł. W latach ubiegłych fundacja też dostawała, choć mniejsze przelewy, od partii Kaczyńskiego. Niestety ani PiS, ani fundacja nie chcą ujawnić, na jakie cele te pieniądze są przeznaczane.

Firmy wpłacają, bo odwdzięczają się za zlecenia?

Dziennikarze „Gazety Wyborczej” ujawnili w marcu, że kilka firm, które były na liście płac PiS, przekazało do 12 tys. euro każda na rzecz New Direction. To think tank z zaplecza Sojuszu Konserwatystów i Reformatorów w Europie (ACRE), do którego należy m.in. PiS. W 2015 r. łącznie Polacy wpłacili na europejską rodzinę polityczną PiS ponad 200 tys. euro.

Dla ACRE i fundacji New Direction darczyńcy są ważni. Bo – jak ujawnili dziennikarze „GW” – europejskie partie i fundacje dostają unijne pieniądze na działalność według zasady: wykładają 15 proc. z własnych środków, dostają 85 proc. z Unii. Wymóg zgromadzenia 15 proc. wkładu własnego ma być dowodem, że fundacje otrzymują znaczące wsparcie. W 2015 r. ACRE i ND dostały łącznie 3,2 mln euro z funduszy UE. Z tych pieniędzy PiS dostał 100 tys. euro na organizację partyjnej konwencji w Katowicach w 2015 r. Audytorzy PE sprawdzają zasadność tego wydatku.

Czy wpłaty na ND są formą odwdzięczania się za zlecenia z PiS? Trudno powiedzieć. Ale pewne jest to, co wynika z wyciągów z kont bankowych PiS za 2016 r., które przeanalizowaliśmy w PKW, że niektóre z tych firm znów sporo zarobiły w PiS. Chodzi m.in. o rzeszowską firmę Media Film Dariusza Gąsiora. Właściciel Media Film przelał na konto New Direction 10 tys. euro. A w zeszłym roku PiS przelał na jego konto ponad 600 tys. zł. Z tego m.in. 278 tys. zł zapłacił za obsługę techniczną rocznicy smoleńskiej 10 kwietnia 2016 r. oraz 36 tys. zł za „organizację uroczystości” szóstej rocznicy pogrzebu pary prezydenckiej w Krakowie.

Dla PiS od kilkunastu lat pracuje też Guru Control System z siedzibą w podwarszawskich Łomiankach. Firma zajmuje się przede wszystkim dystrybucją komputerów przemysłowych i podzespołów do ich budowy. To jedna z nielicznych firm, którą partia dopuszcza do swoich komputerów i systemów informatycznych. Każdego miesiąca w zeszłym roku PiS płacił jej po 3 tys. 690 zł za „nadzór nad sprzętem komputerowym i oprogramowaniem”.

W wydatkach partii znajdziemy też kilka ciekawostek

Partia wciąż co roku płaci 97 zł miesięcznie za utrzymanie trzech domen internetowych z adresem: jaroslawkaczynski z trzema końcówkami: com, org oraz info. To strona prezesa z wyborów prezydenckich 2010 r., ale od tego czasu nie była aktualizowana. Dziś jest utrzymywana po to, aby nikt tego adresu nie przejął.

W sierpniu partia zapłaciła fakturę 6 tys. 366 zł firmie, która – jak czytamy na jej stronie internetowej – „świadczy usługi taksówek powietrznych, czyli prywatnych nierozkładowych lotów samolotami w Polsce i Europie”.

PiS z partyjnej kasy nie płaci rachunków w restauracjach. Jest ich jak na lekarstwo, a najwyższy opiewa na kwotę 7 tys. 500 zł i został wystawiony przez warszawską restaurację z adresem przy ul. Smoleńskiej.

Jedna firma zarobiła 83 tys. zł za – jak czytamy w rachunkach PiS – „organizację eventu z okazji rocznicy 10 kwietnia 2016 r.”. Znicze na obchody szóstej rocznicy też zostały kupione z partyjnej kasy – za 6 tys. zł.

W zeszłym roku nie było żadnej kampanii wyborczej, co wyraźnie odbiło się w partyjnych wydatkach. PiS oszczędził na agencjach i doradcach od politycznego PR. Choć z drugiej strony wiele tych wydatków z partyjnej kasy przerzucono na państwową. Niedawno głośno było o szkoleniach medialnych organizowanych dla marszałka Marka Kuchcińskiego.

Widać też, w porównaniu z latami ubiegłymi PiS mało wydaje na paliwo do samochodów. To zaledwie kilkaset złotych miesięcznie. Ale oczywiście nie oznacza to, że politycy przesiedli się do komunikacji miejskiej. Raczej do rządowych limuzyn, które są na utrzymaniu państwa, a nie partii. Ale tak wysokie wydatki jak te przeznaczone na ochronę prezesa czy obsługą prawną partii i Jarosława Kaczyńskiego od lat są stałą pozycją w partyjnych wydatkach.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną