Miałem okazję widzieć pierwszy koncert tego wrocławskiego duetu – przed rokiem na Off Festivalu. I od razu zobaczyłem kompletną wizję muzyki, w której marzycielskie partie wokalne doskonale uzupełniają się z pełnymi wyobraźni elektronicznymi podkładami, niezwiązanymi schematem któregokolwiek z gatunków sceny tanecznej. Po dwóch krótkich zestawach utworów, których można za darmo posłuchać w sieci, przyszedł czas na debiutancki album. Anglojęzyczne teksty wprowadzą tu pewien poziom oddalenia, ale jeśli ktoś jeszcze żyje w stereotypie bezdusznej muzyki elektronicznej, która brutalizuje scenę muzyczną, temu „Moments” z całą delikatnością taki twardy punkt widzenia rozmontuje. Z podobnym wdziękiem jak kiedyś najciekawsi artyści nurtu new romantic. Choć dziś ten jeszcze nowszy romantyzm w wydaniu We Draw A ma może charakter bardziej senny i introwertyczny, pozostaje dowodem na to, że z mikroprocesorów da się wykrzesać cykl utworów wzruszająco dobrych.
We Draw A, Moments, Brennnessel