Łódzki festiwal designu ma kilka atutów. Po pierwsze, niezwykłe pofabryczne przestrzenie kompleksu Scheiblera. 12 tys. m kw. pozwala poszaleć i wystawiać z rozmachem. Po drugie, znający się na rzeczy kuratorzy. W tym roku po ścieżkach polskiego i światowego wzornictwa oprowadzać będą m.in. dwaj znani projektanci Tomek Rygalik i Marek Cecuła oraz świetnie znająca branżę Agnieszka Jacobson-Cielecka.
Po trzecie, rozmach i oryginalne pomysły na wystawy. W tym roku hasłem wiodącym jest „My Way” (Moja Droga), a kuratorzy chcą pokazać przede wszystkim to, co w designie najciekawsze: indywidualność, osobowość, zaskakujące inspiracje, związki ze sztuką. I po czwarte wreszcie, bogaty program towarzyszący, którego największą tegoroczną atrakcją będą spotkania z Danielem Libeskindem. Do Łodzi naprawdę warto więc zajrzeć, ale trzeba się spieszyć: ekspozycja będzie otwarta zaledwie dwa tygodnie.