Próbowaliśmy już ustalić, dlaczego koty lubią chować się w kartonach, mimo że te nie zawsze są dopasowane do ich gabarytów. Ba, najczęściej kartony okazują się za ciasne (więcej: tutaj). Ale kocich obyczajów, które człowiekowi trudno czasem pojąć, jest rzecz jasna znacznie więcej.
Oto kolejna zagadka – z jakiegoś powodu koty bardzo lubią przesiadywać i wałęsać się po księgarniach. Z czego zdaje sobie sprawę chyba każdy, kto te księgarnie od czasu do czasu odwiedza. Są takie miejsca – także w Polsce – gdzie można spotkać zawsze te same koty, przysypiające na regałach albo przyglądające się światu z perspektywy księgarnianych witryn. Kto ma księgozbiór w domu, tego nie dziwi, że koty próbują się wcisnąć między książki, przysnąć na półce, pobyć gdzieś w pobliżu wielkiej literatury. Przyzwyczajeni, że koty żyją po swojemu, machamy ręką na ich osobliwości. Tymczasem niektórzy podejmują próbę wyjaśnienia ich zachowania i wyciągają interesujące wnioski.
Taką próbę podjął na przykład Jason Diamond, publicysta portalu literackiego LitHub. Zawsze kiedy wchodzi do swojej ulubionej księgarni na Brooklynie, Diamond rozgląda się najpierw za kotem, któremu nadano imię Tiny. Tiny jest ponoć bardzo fotogeniczny i przymilny, ale jeśli klient szybko mu nie zaimponuje – traci zainteresowanie i wraca do spania na pobliskim stosie powieści.
Jason nie ma wątpliwości, że spośród najpopularniejszych udomowionych zwierząt – czyli psów i kotów – tylko te drugie czują się dobrze w księgarniach. „Jeśli jakaś księgarnia ma to szczęście, że kot zadomowił się na jej terenie, to trzeba założyć, że kot ten jest jej współwłaścicielem, kierownikiem, strażnikiem i opiekunem” – pisze Diamond.