Ludzie i style

Seks, kłamstwa i taśmy prawdy

Afera Weinsteina. Jak się zaczęła i o co w niej chodzi?

Harvey Weinstein Harvey Weinstein Mike Blake/Reuters / Forum
Harvey Weinstein mawiał, że jest tylko jeden sposób na filmowy przebój: trzeba napisać mocny scenariusz. Teraz sam jest bohaterem najgłośniejszej historii w Hollywood.
Opowieści o Weinsteinie krążyły nie tylko między kobietami. Wiedzieli i inni producenci.Splash News/EAST NEWS Opowieści o Weinsteinie krążyły nie tylko między kobietami. Wiedzieli i inni producenci.

Pierwsza scena mogłaby wyglądać tak. Luksusowy hotel, na przykład Palisades Beverly Hills albo londyński Savoy. Z windy w lobby wysiada młoda kobieta. Jest roztrzęsiona, idzie szybko w kierunku wyjścia. Tam dołącza do niej inna kobieta, niewiele starsza. Obejmuje ją opiekuńczym gestem i nakłania, by wsiadła do samochodu. Ta druga czekała, najwyraźniej wie, co się stało. Wie też, jak ugasić pożar. Samochód odjeżdża.

Scena druga: elegancka, przestronna łazienka w hotelowym apartamencie. Krępy, otyły mężczyzna z krótką brodą leży w wannie. Jest trzy, cztery dekady starszy od tamtej kobiety z windy. Odchyla głowę i zamyka oczy. Twarz ma spokojną, odprężoną.

Ja – 0, Weinstein – 10

Istniało wiele wersji tej sekwencji: zmieniały się hotele, a on nie zawsze kończył w wannie. Czasem zapraszał do sypialni na masaż albo zjawiał się nagi w salonie. To zresztą nie musiał być hotel – były też apartamenty, garderoby, zaplecza restauracji, boczne pokoje na przyjęciach. Czasem próbował je całować, czasem łapał za biust, kiedy indziej domagał się pieszczot albo się przed nimi onanizował. Prosił, przymuszał, nieraz wprost się na nie rzucał. Niektóre – jak teraz mówią – gwałcił.

Miał swój ulubiony typ – młode, lekko po dwudziestce, początkujące. Aspirujące aktorki, modelki u progu kariery, asystentki z jego biur. Jedna napisała teraz: „Stosunek sił w tej sytuacji: ja – 0, Harvey Weinstein – 10”.

One miały tylko ambicje i marzenia, on wszystko: ogromne studia filmowe i jedną z najpotężniejszych firm produkcyjnych w Hollywood, wydłużającą się listę nagród dla filmów, które finansował i skutecznie promował: łącznie 81 Oscarów, w tym sześć najważniejszych, dla najlepszego filmu. Nazwisko Weinstein oznaczało dobre scenariusze, głośne role, kampanie promocyjne, okładki magazynów, nominacje i statuetki, kontrakty reklamowe.

Polityka 42.2017 (3132) z dnia 17.10.2017; Ludzie i Style; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Seks, kłamstwa i taśmy prawdy"
Reklama