Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Szwedzki łącznik z węgierskiej ambasady

Jak od(zyskać) kamienicę

W 2012 r. część kamienicy oddano spadkobiercom przedwojennej właścicielki. W 2012 r. część kamienicy oddano spadkobiercom przedwojennej właścicielki. Leszek Zych / Polityka
Jak pewna wdowa oraz wiceburmistrz z PiS sprytnie przejmują władzę nad kamienicą na warszawskiej Ochocie.
Paweł Puławski (PiS), dziś zastępca burmistrza warszawskiej dzielnicy Śródmieście, przedstawiał się jako pełnomocnik spadkobierców kamienicy. Nikt z nich nie zna jednak Pawła Puławskiego.Stefan Maszewski/Reporter Paweł Puławski (PiS), dziś zastępca burmistrza warszawskiej dzielnicy Śródmieście, przedstawiał się jako pełnomocnik spadkobierców kamienicy. Nikt z nich nie zna jednak Pawła Puławskiego.

W cieniu wielkiej afery reprywatyzacyjnej rozgrywa się jej mniejszy odprysk, czyli operacja przejęcia części kamienicy w Warszawie przy ul. Sękocińskiej 7. Historia jest dość typowa, ale i bardzo pouczająca.

Otóż, w budynku znajduje się dwanaście lokali czynszowych, pięć własnościowych i jeden użytkowy. Do niedawna domem zarządzała wspólnota mieszkaniowa złożona z właścicieli mieszkań oraz gminy Ochota.

W 2012 r. część kamienicy oddano spadkobiercom przedwojennej właścicielki Karoliny Sikorskiej. Dlatego tylko część, bo pięć mieszkań prawdopodobnie jeszcze w latach 80. wykupili lokatorzy, zgodnie z ówczesnym prawem za 20 proc. wartości. Przynajmniej trzy z nich zostały potem sprzedane na rynku wtórnym już po cenie rynkowej. Jednym z nabywców był Mateusz Dembiński, do niedawna – z woli mieszkańców – członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej.

Dembiński o tym, że nie jest już członkiem zarządu, dowiedział się przypadkiem. Okazało się, że 6 sierpnia 2012 r. w kancelarii notarialnej Roberta Sutowskiego odbyło się zebranie wspólnoty. Z aktu notarialnego wynikało, że zebranie otworzył niejaki Paweł Puławski, który oświadczył, że członkowie wspólnoty zostali o terminie i miejscu zebrania powiadomieni prawidłowo. Następnie pan Puławski wybrał siebie na przewodniczącego zebrania, podpisał listę obecności i na jej podstawie stwierdził, że w zebraniu bierze udział osobiście lub przez pełnomocników 68,56 proc. udziałowców nieruchomości, czyli że zebranie jest władne do podejmowania uchwał. Następnie podjął dwie uchwały. Pierwszą odwołującą poprzedni zarząd wspólnoty i drugą powołującą nowy zarząd w składzie Andrzej Sikorski (jeden ze spadkobierców), Beata G. (jego żona) i on sam, czyli Paweł Puławski.

Rzecz w tym, że właściciele mieszkań w ogóle nie zostali o zebraniu powiadomieni, a ów pan Puławski nie był właścicielem mieszkania przy Sękocińskiej 7, nie miał udziałów w kamienicy ani prawa do spadku.

Polityka 42.2016 (3081) z dnia 11.10.2016; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Szwedzki łącznik z węgierskiej ambasady"
Reklama