Resort zdrowia likwiduje standardy opieki okołoporodowej. Czy czekają nas opłaty za ludzkie traktowanie?
W lipcu bieżącego roku weszła w życie nowelizacja ustawy o działalności leczniczej – wprowadzała ona m.in. zmiany w ubezpieczeniu szpitali od tzw. zdarzeń medycznych. Ale nie tylko.
Jak okazało się kilka dni temu, przy okazji wydania przez NFZ rozporządzeń w sprawie opieki koordynowanej, jeden zapis w znowelizowanej ustawie doprowadził do likwidacji standardów opieki okołoporodowej w Polsce. Jak to możliwe?
Chodzi o art. 22, który zabrania ministrowi zdrowia określania standardów medycznych dotyczących porodu fizjologicznego, łagodzenia bólu w trakcie porodu oraz postępowania w powikłanej ciąży – w praktyce likwiduje te wypracowywane przez wiele lat zasady, których celem było zwiększenie satysfakcji kobiet z opieki okołoporodowej.
Minister zdrowia za dwa lata będzie mógł jedynie wydawać „standardy organizacyjne opieki zdrowotnej”, dotyczące tego, kto komu i na jakiej zasadzie przekazuje pacjentów. Od 2019 roku (a może wcześniej) to lekarze i ordynatorzy, zwyczaje i nawyki panujące w szpitalach będą miały decydujący wpływ na jakość opieki, jaką otrzymają przyszłe matki, nie kierując się „twardymi” wytycznymi.
Bez konsultacji
O zmiany w ustawie zabiegała Naczelna Rada Lekarska. Jej prezes, Maciej Hamankiewicz, uważa, że art. 22 „stanowi jaskrawe i nieuprawnione wkroczenie władzy ustawodawczej i administracyjne w autonomiczny obszar nauki i wiedzy”. Jest przeciwko „sztywnym zapisom” standardów medycznych, bo „to może być niebezpieczne dla pacjentów, którzy często wymagają zindywidualizowanego podejścia”. Dlatego lepiej, „żeby były to wytyczne środowisk medycznych, bo te można elastycznie zmieniać”. Takie rekomendacje, np.