Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Wspólne dobro, polska bolączka

Polskie zabytki na Wschodzie niszczeją. Z każdym rokiem liczba strat się powiększa

Lwów Lwów faltar / Flickr CC by 2.0
Lista strat dotycząca polskich dóbr kultury na Wschodzie (gdyby istniała) według stanu na koniec 2016 roku była dłuższa niż ćwierć wieku temu.
Okładka najnowszego numeru „Nowej Europy Wschodniej” Okładka najnowszego numeru „Nowej Europy Wschodniej”

[Artykuł ukazał się w najnowszym numerze „Nowej Europy Wschodniej]

Wiele polskich dóbr kultury na Białorusi i Ukrainie niszczeje lub znika. Państwa te są zbyt biedne, by finansować renowacje, a środki przekazywane przez Polskę są zbyt skąpe wobec potrzeb. Problemem jest także niski poziom prac konserwatorskich oraz brak świadomości, że polskie zabytki architektury i sztuki stanowią w istocie wspólne dziedzictwo.

Nie wiadomo dokładnie, jaka część polskich dóbr kultury pozostała po 1945 roku poza Polską w nowych granicach. Z pewnością była to część znacząca, gdyż same tylko zespoły miejskie Lwowa i Wilna zaliczały się do największych i najcenniejszych w II Rzeczypospolitej. Na kresowych miastach, kościołach, dworach, pałacach i zamkach straszne piętno odcisnęła najpierw II wojna światowa, a potem rządy sowieckie. Skalę strat dóbr kultury niech zobrazują przykłady z dwóch regionów.

Na Wołyniu przed 1939 rokiem istniało 325 kościołów, obecnie pozostało 28. Na Grodzieńszczyźnie znajdowało się ponad 270 pałaców i dworów, przetrwało 51. Sowieci niszczyli zabytki w sposób metodyczny, gdyż nie wpisywały się w model architektury totalitarnego państwa. Część obiektów była po prostu wysadzana w powietrze, jak na przykład średniowieczna fara Witoldowa w Grodnie (w 1961 roku) i kościół w Berezweczu (w roku 1970) na północy Białorusi, uznawany za najdoskonalszy przykład baroku wileńskiego. Przykłady można mnożyć, choć pełna lista strat polskiej kultury na Wschodzie nigdy nie powstała.

Muzea ateizmu, magazyny i kotłownie

Wielkość bezpowrotnie utraconego dziedzictwa sprawia, że tym większej troski wymagają te dobra kultury, które szczęśliwie przetrwały potworności ubiegłego stulecia.

Reklama