Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Strona główna

Z ziemi polskiej ślady napoleońskie

Szlak napoleoński

Pułtusk, kolebkowe renesansowe sklepienie miejscowej kolegiaty z XV w., z dekoracją kasetonową. Pułtusk, kolebkowe renesansowe sklepienie miejscowej kolegiaty z XV w., z dekoracją kasetonową. Marek Henzler / Polityka
Mamy w Polsce napoleońskie zajazdy, łuki, dęby, studnie, mogiły, krzyże, piramidę, górę, a w jednym z muzeów – nawet jego włos. Przez nasz kraj wiodą napoleońskie trakty i coraz więcej miast chlubi się tym, że Napoleon w nich spał, a przynajmniej coś jadł. Ruszmy zatem po Polsce jego śladami.
JR/Polityka

Katarzyna Rojek w piśmie „Turystyka Kulturowa” (nr 5/09) wylicza 182 miejscowości w obecnych granicach Polski, związanych z Napoleonem Bonaparte i jego epoką, w tym 74, przez które cesarz rzeczywiście przejeżdżał, w nich nocował, a niekiedy nawet przez parę tygodni z nich dowodził armią i rządził cesarstwem. Bóg wojny wjechał do Polski w 1806 r., będąc u szczytu potęgi, już po koronacji na cesarza Francuzów i w rok po bitwie trzech cesarzy pod Austerlitz, w której pokonał Aleksandra I i Franciszka II. 14 października 1806 r. z marszałkiem Davout rozbił Prusaków pod Jeną i Auerstedt. Krótko potem wezwał Polaków do chwycenia za broń, powierzając ściągniętemu z Włoch gen. Janowi Henrykowi Dąbrowskiemu zorganizowanie dywersji na tyłach Prusaków. Dąbrowski przedstawił plan sformowania polskiej armii, a od cesarza usłyszał znamienne słowa: „na niepodległość trzeba sobie zasłużyć”.

6 listopada Dąbrowski z Józefem Wybickim przyjeżdża do Poznania. Rozentuzjazmowani mieszkańcy na ramionach wnoszą ich do Pałacu Mielżyńskich (Stary Rynek 91), co upamiętnia wmurowana w ścianę pałacu tablica. Ich przyjazd uznawany jest za początek poznańskiego powstania z 1806 r., także – podobnie jak powstanie wielkopolskie z 1918–19 r. – zwycięskiego, o czym dziś się już nie pamięta. Poznaniacy przejmują władzę z rąk pruskich, wystawiają 30-tys. armię i na utrzymanie biorą 20-tys. armię francuską.

Do Poznania 27 listopada przyjeżdża też Napoleon i po trzech tygodniach rusza stąd dalej, do zajętej już przez francuskie wojska Warszawy. Na jego cześć urządzane są parady i bale. Na jednym z nich poznaje 20-letnią szambelanową Marię Walewską, która po parunastu dniach zostaje – jak to pisze Wacław Gąsiorowski w „Pani Walewskiej” – jego lubownicą.

Polityka 35.2010 (2771) z dnia 28.08.2010; Półprzewodnik Polityki; s. 58
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ziemi polskiej ślady napoleońskie"
Reklama