Archiwum Polityki

Przeproście Chiraca!

Kanclerz Angela Merkel, która objęła prezydencję w Unii Europejskiej i właśnie w tym też charakterze odwiedziła prezydenta Putina, chce naszą śpiącą Unię rozruszać. Wystosowała list ponaglający do prezydentów i premierów, by się osobiście zaangażowali w debatę o przyszłości traktatu konstytucyjnego, ratyfikowanego już przez 19 państw. Merkel prosiła, by przywódcy wydelegowali, jak to się w żargonie politycznym mówi – swoich szerpów (od Szerpy pomagającgo himalaiście wspiąć się na szczyt), którzy przygotują porozumienie. Nasz prezydent mianował swoich szerpów: panią minister Ewę Ośniecką-Tamecką oraz Marka Cichockiego, specjalistę z ośrodka badawczego. Pierwsza szerpa, jak dobry urzędnik, praktycznie nie zabiera głosu na forum publicznym, a drugi od razu oświadczył, że za wcześnie jest, by deklarować zasadnicze polskie stanowisko negocjacyjne. Niezajmowanie stanowiska staje się specjalnością aktualnej polskiej dyplomacji. Prasa doniosła, że pani minister Anna Fotyga odwołała konsultacje dyrektorów ds. europejskich, a innych swoich współpracowników cofnęła dosłownie z podróży na lotnisko. Być może kryje się za tym wyrafinowana inteligencja wielkiego gracza. Nie wiadomo. Ale kiedy Warszawa – ku niezadowoleniu Paryża – wsparła Waszyngton w interwencji w Iraku (w r. 2003), poirytowany Jacques Chirac ocenił, żeśmy „zmarnowali okazję, by siedzieć cicho”. Ileż wtedy było oburzenia na wielkopańską nonszalancję Francuza! Że nie szanuje naszej godności, nasze polskie zdanie lekceważy. Dziś, kiedy partnerzy pytają: czego chcecie? jakie macie pomysły? – rządzący PiS siedzi cicho. Proponuję, aby dla podtrzymania dobrosąsiedzkich stosunków z Paryżem (bo z Niemcami i Rosją nie bardzo wychodzi) stratedzy z PiS wysłali do Paryża depeszę dyplomatyczną: Przepraszamy i merci Monsieur Chirac.

Polityka 4.2007 (2589) z dnia 27.01.2007; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 18
Reklama