Archiwum Polityki

Rodzeństwo Harry’ego Pottera

Na nasze ekrany wchodzi właśnie długo oczekiwana „Komnata tajemnic” – druga część przygód Harry’ego Pottera. Sukces młodocianego czarodzieja sprawił, że powstała wręcz moda na innych podobnych adeptów magii.

Ostatnie pięciolecie w literaturze popularnej należało do Joanne K. Rowling i stworzonego przez nią bohatera. Od publikacji pierwszej części przygód Harry’ego Pottera, w czerwcu 1997 r., nieprzerwanie trwa potteromania, której wymierne efekty (wartość serii szacuje się na 10 mld dol.!) mogą wprawić w podziw. Ta zawrotna kariera spowodowała, że wydawcy przypomnieli sobie o innych postaciach, które jakkolwiek są podobne do sympatycznego jedenastoletniego okularnika. Bo przecież Harry to nie pierwsza sierota, na pozór dosyć przeciętna zresztą, która żyje w otoczeniu rozmaitych czarnoksiężników i magicznej mocy, a na dodatek musi zmierzyć się z czyhającym wszędzie złem.

Dzięki Potterowi przypomniano więc sobie o amerykańskim pisarzu Johnie Bellairsie, który w 1973 r. napisał pierwszą część przygód niejakiego Luisa Barnavelta, a dziesięć lat później stworzył bohatera innej swojej serii Johnny’ego Dixona. Pierwszy z chłopców to klasyczny przeciętniak, który znajduje się w nieprzeciętnych sytuacjach. Gruby i pucołowaty Barnavelt mieszka z wujostwem w stanie Michigan (rodzice zginęli w wypadku samochodowym), jest gnębiony w szkole przez silniejszych kolegów, którzy nazywają go „grubasem” albo „słoniną”.

W tym normalnym, świecie nie wszystko jest jednak takie proste i oczywiste. Dowiadujemy się, że wujek chłopca Johnatan ma pewne zdolności magiczne, podobnymi zdolnościami obdarzona jest sąsiadka pani Zimmermann, naszemu Luisowi zaś przytrafiają się dziwne historie. Oto na przykład w opowieści „Luis Barnavelt i mroczny cień” okazuje się, że odnaleziona przez niego moneta ma dziwną moc, Barnavelt otrzymuje tajemnicze kartki z napisem „Przybywam”, koło siedziby loży masońskiej pojawia mu się zjawa o zapachu wystygłego popiołu, wreszcie duch chce go zabić, by w ten sposób przywrócić sobie życie.

Polityka 1.2003 (2382) z dnia 04.01.2003; Kultura; s. 80
Reklama