Archiwum Polityki

Żony Krzysztofów B.

Wszystkie telewizje i tabloidy pokazały żonę Krzysztofa B. spod Siemiatycz bez zamazanej twarzy, bez pasków na oczach. Ubrana w seksowny strój z wielkim dekoltem, opowiadała o sprawach potwornych bez emocji, jak się mówi o pieczeniu ciasta.

Z tego, że kobieta ładnie się ubrała, nie można, rzecz prosta, czynić zarzutu. Ale na twarzy matki Ali nie było niczego, co widzi się u tych, którym zabito dzieci: przeświecającego przez skórę niewyobrażalnego cierpienia. Można aż tak zdumiewająco uniewrażliwić się na psychiczne zabijanie własnego dziecka przez własnego męża? Albo czy można ukryć emocje w aż takiej sprawie?

Rodzina zamknięta

Gdyby Krzysztof B. zabił fizycznie swoją córkę, a jego żona nie broniłaby jej, nie pobiegła natychmiast po ratunek, próbując ocalić, zostałaby oskarżona o współudział. Gwałcone przez ojców dzieci nigdy nie są oskarżane, choć przez dziesięciolecia naukowcy i sędziowie uważali, że to one prowokują niewinnych ojców do seksu. Dziś na szczęście uznaje się na całym świecie, że nie mają one rozeznania, kompetencji ani siły, aby bronić się przed ojcem-drapieżcą. Zawsze – niewinne.

Nie oskarża się także żon, które wychodzą z pokoju, gdzie gwałcone są po kolei wszystkie dzieci na oczach rodzeństwa, jak opisałam to w reportażu o rodzinie z Tykocina. Oskarża się i skazuje tylko sprawcę fizycznego – męża. Jeśli on każe żonie milczeć, ona milczy przed całym światem. Jeśli każe przyprowadzić do siebie córkę, to ona to robi, bo wrócił po kielichu i tylko córka w jego łóżku może zapobiec awanturze z biciem. Nie oskarża się żon, jakby to, co czynią Krzysztofowie B. i Fritzlowie było tak potworne, że wszystko, cokolwiek robi, a w istocie czego nie robi kobieta u ich boku, jest już mniej ważne, przyczynkowe.

Kim te kobiety są? Co sprawia, że nie biegną, gdy się rzecz wyda, tak jak stoją, bose bodaj, w środku nocy na policję? Albo nie chwytają za nóż i nie dźgają męża w furii, w amoku, jak się to przecież często dzieje, gdy mąż tylko „normalnie” maltretuje rodzinę i ani mu w głowie gwałcić własne dziecko?

Polityka 38.2008 (2672) z dnia 20.09.2008; Temat tygodnia; s. 16
Reklama