Archiwum Polityki

Alle biznes

Allegro to internetowa potęga, przez którą przechodzi jedna trzecia polskiego e-handlu. Obrosło też innymi serwisami, niekiedy bardzo pomysłowymi.
JR/Polityka

Twórcy poznańskiego Allegro mają powody do dumy. W 2008 r. internauci zorganizowali na portalu 130 mln aukcji. Można tu kupić niemal wszystko – nowy i stary sprzęt narciarski, książki, samochody, witaminy, domy, pieluchy. W swej kategorii Allegro jest praktycznie monopolistą. Pod jego szyldem organizuje się 9 na 10 wszystkich nowych e-aukcji w kraju.

Światowy lider w branży internetowych aukcji – eBay – który w 2005 r. wszedł do Polski, przez trzy lata zdobył ułamek rynku. Ostatnio poddał się i mocno ograniczył aktywność. Według danych Allegro w ubiegłym roku serwis miał 5,2 mld zł obrotów. To dwa razy więcej niż działająca w całym kraju sieć 190 tradycyjnych supermarketów Intermarche. Przedsiębiorców, którzy prowadzą swój biznes wyłącznie na Allegro, są już tysiące. Dlatego otworzyła się nowa nisza – firm, które żyją z obsługi Alle-biznesu.

Sztandarowym przykładem jest Piotr Tomczyk, 30-latek, programista z Warszawy, autor serwisu snajperskiego Snip.pl. To przydatny program, który zamiast użytkownika loguje się w ostatnich kilku sekundach aukcji i licytuje, przebijając już złożone oferty. Korzystanie ze snajpera – choć przez wielu allegrowiczów uznawane za oszustwo – daje prawie stuprocentową pewność wygrania aukcji (o ile ustawimy odpowiednio wysoki limit na zakupy). Pozwala też osiągnąć niższą cenę, bo użytkownicy nie przebijają się jeden przez drugiego, podbijając nerwowo stawkę. Jeden strzał w snipie kosztuje 60 groszy. Niby niewiele, ale z serwisu korzysta już tyle osób, że jego właściciel nie musi martwić się o finansową przyszłość. Doczekał się nawet konkurentów.

Jednym z nich jest www.aukcjoner.pl - strona, którą prowadzi Michał, 28-letni informatyk z Poznania, który napisał własny program do snipowania.

Polityka 7.2007 (2592) z dnia 17.02.2007; Rynek; s. 50
Reklama