Wystarczy przejść się po klubach, przejrzeć odpowiednie witryny Internetu, a wreszcie odwiedzić wybrane sklepy z płytami, by dojść do przekonania, że muzyczne nisze interesują całkiem pokaźną liczbę słuchaczy.
Współcześni melomani słuchają muzyki, o której dawny koneser najpewniej wyrażałby się z przekąsem. Miejsce dawniej okupowane przez miłośników Schoenberga zajmują teraz fani eksperymentującego nowojorskiego artysty Johna Zorna, którego płyty w nielicznych sklepach czy na straganach festiwalu Warsaw Summer Jazz Days można kupić za średnio 70 zł od sztuki albo... ściągnąć z Internetu. Ludzie kupują jednak nowy jazz – Zorna, Scofielda, Lasswella, a także ten starszy o uznanej od lat marce – płyty skandynawskiego saksofonisty Jana Garbarka czy też naszego Tomasza Stańki.
Polityka
42.2002
(2372) z dnia 19.10.2002;
Kultura;
s. 70