Archiwum Polityki

Druga kadrowa

Podczas wyborów parlamentarnych 1993 r. w szeregach SdRP dominowali ci z ulicy Ordynackiej, dawni działacze Zrzeszenia Studentów Polskich. Teraz nastąpiła ofensywa grupy z ulicy Smolnej, czyli dawnych liderów Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. W Sejmie jest ich około 50, w ministerstwach kilkunastu. Mówi się nawet, że Smolna wzięła teraz rewanż na Ordynackiej.

Premier Leszek Miller karierę polityczną zaczynał w ZMS, poprzedniku ZSMP, był działaczem w Żyrardowie. Krzysztof Janik, wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji, w latach 80. był wiceprzewodniczącym ZSMP. Jerzy Szmajdziński, minister obrony narodowej, kierował tą organizacją w drugiej połowie lat 80. Jerzy Jaskiernia, lider klubu parlamentarnego SLD, przewodził ZSMP w latach 1981–1984. – Nasze pokolenie zbiera teraz owoce aktywności z lat PRL – ocenia jeden z działaczy SLD. – Wówczas byliśmy skazani najwyżej na trzeci szereg, teraz wyszliśmy na czoło.

Koledzy niewierzący

Kiedy w 1990 r. wyprowadzono sztandary PZPR, kierownictwo nowej partii SdRP objęli dawni działacze studenccy: Aleksander Kwaśniewski, a obok niego m.in. Józef Oleksy, Danuta Waniek, Marek Siwiec, Zbigniew Siemiątkowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Stanisław Ciosek. Ten ostatni z nieoczekiwanej poręki prezydenta Wałęsy został ambasadorem w Moskwie, pozostali działali w najwyższych gremiach SdRP. Po wyborach 1993 r. to oni stawali na czele rządu, obejmowali ministerstwa i kluczowe partyjne funkcje. Wtedy, w połowie lat 90., Ordynacka nie obruszała się na stwierdzenia, że stanowi zwartą grupę, weterani ZSP z pobłażliwym uśmiechem przyjmowali zarzut, że stanowią sitwę. Otwarcie opowiadali (również na naszych łamach, POLITYKA 51/95 „Ordynacka rządzi Polską”), że łączy ich podobna mentalność, droga życiowa, no i oczywiście poglądy polityczne. Swój stosunek do PRL ubierali w zgrabną maksymę: „nie wierzyliśmy w socjalizm ani w jego upadek”. Zaś uczestnictwo w organizacji ewidentnie wpisanej w system, mającej na sumieniu tak paskudne epizody, jak choćby rozbijanie latającego uniwersytetu TKN, opisywali jako życiową przygodę o charakterze intelektualno-towarzyskim (kluby, kabarety, kultura studencka!

Polityka 46.2001 (2324) z dnia 17.11.2001; Kraj; s. 32
Reklama