Archiwum Polityki

Zanim wyrośnie nowa gałąź

Ustalenia, hipotezy, dywagacje

Z ujawnionych podsłuchów wynika, że lobbysta Marek Dochnal za pośrednictwem Andrzeja Pęczaka, byłego łódzkiego barona SLD, negocjował z ministrem skarbu Zbigniewem Kaniewskim sprzedaż Rosjanom najważniejszych polskich zakładów energetycznych. Orlenowskiemu drzewu, które zaprezentowaliśmy w poprzednim numerze „Polityki”, wyrasta nowa potężna gałąź. Pnie się ona w stronę byłego premiera Leszka Millera, jako osłaniającego układ stworzony przez Pęczaka. Zanim po raz kolejny komisja śledcza zmieni kierunek dochodzeń, warto podsumować dotychczasowy merytoryczny dorobek oraz sprawdzić, jakie hipotezy już przygotowali członkowie komisji.

Najwięcej ustalono w sprawie zatrzymania byłego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. W tej kwestii zdecydowanie przeważa pogląd, że bezpośrednią przyczyną zatrzymania była dyspozycja polityczna, która zrodziła się podczas narady w dniu 7 lutego w gabinecie premiera Leszka Millera. Nie ma właściwie wśród członków komisji takich (łącznie z SLD), którzy przyjęliby wersję Zbigniewa Siemiątkowskiego, że był to zbieg niefortunnych okoliczności. Wydaje się, że linia, która ostatecznie zwycięży, może być taka: premier Miller do minister Piwnik, Piwnik do prokuratora Stefańskiego, Stefański do prokuratora Kapusty, a całą operację inicjuje UOP.

Druga ważna kwestia to sposób wyłonienia władz (zarządu i rady nadzorczej) PKN Orlen. Ujawnienie w ostatnich dniach informacji, że Jan Kulczyk był gościem Millera w dniu 8 lutego, w czasie gdy zmieniano prezesa Orlenu, ugruntowało przekonanie posłów opozycyjnych (tu prym wiodą posłowie Giertych, Wassermann, Macierewicz), że cała operacja zmiany władz Orlenu odbywała się jeśli nie pod dyktando Jana Kulczyka, to przynajmniej pod jego okiem. Nie mamy jednak na razie odpowiedzi na pytania: dlaczego rozmowa na ten temat premiera i prezydenta z bardzo ważnym akcjonariuszem jest naganna?

Polityka 47.2004 (2479) z dnia 20.11.2004; Komentarze; s. 18
Reklama