Archiwum Polityki

Czas gangsterów

Mafia, mafioso, gangster – te słowa znane kiedyś z amerykańskich filmów, w początkach lat 90. na stałe zagnieździły się w naszym języku. Gdy jedni budowali nowy ład, inni wdawali się w coraz bardziej podejrzane interesy. I robili na nich pieniądze, coraz więcej pieniędzy, a one ich od siebie uzależniały, a w końcu skłaniały do zbrodni. Ewa Ornacka i Piotr Pytlakowski w „Alfabecie mafii” odkrywają mechanizmy, które doprowadziły do utworzenia siatki przestępczej, ale także jej unicestwienia. Starają się dociec, co sprawia, że zwykli ludzie stają się bandytami. Nie poprzestają na opisywaniu faktów, ale pragną poznać motywy postępowania. Znajdziemy więc w książce zapisy rozmów nie tylko z samymi gangsterami, ale także z ich kumplami i rodzinami, ujawnione zostają prywatne sekrety i spiski.

Mafijne powiązania przypominają skomplikowane drzewo genealogiczne starożytnych rodów. Reporterskie ścieżki prowadzą autorów przez Pruszków i Wołomin, Pomorze czy Hamburg, ale także bazary, knajpy, więzienia. Mafia swoimi mackami dosięgała znanych osobistości, różnych środowisk, miała w nich swoje wpływy. Jej członkowie dobrze się bawili, na imprezę potrafili wydać i dwie walizki pieniędzy. Jednak mafia to nie klub towarzyski, ale organizacja ludzi opętanych lękiem. Zabija się, żeby zdążyć przed własnym zabójcą. Ci, którzy przeżyli, pozostali przegrani, a ich bliscy dzielą tę klęskę.

„Alfabet mafii” to wyjątkowa książka reporterska, nie tylko dlatego, że jest to pierwsze dzieło o kulisach polskiej przestępczości zorganizowanej. Czytelnicy odnajdą w niej encyklopedyczną wiedzę o środowisku, ciekawą, barwną akcję i znakomicie nakreślone sylwetki, zupełnie jak z kryminalnej powieści. Jest jednak w tej książce coś więcej: refleksja nad moralnymi aspektami zbrodniczej gry.

Polityka 47.2004 (2479) z dnia 20.11.2004; Kultura; s. 68
Reklama