Dla cywilizacji był to wielki krok w przyszłość. W 1876 r. argentyński parowiec „Paraguay” przybił do brzegów Francji z zamrożoną do -30 st. C wołowiną. Wygłodniała Europa mogła wreszcie poszperać w zamorskich spiżarniach.
Człowiek od zawsze miał problemy z przechowaniem żywności. Jeszcze w XIX w. jadłospis polskich dworków układany był w zależności od pory roku. Budowano lodownie, w których żywność przechowywano nawet przez długie miesiące, jednak były to raczej pierwsze termosy niż klasyczne lodówki.
Lodownie – specjalnie wznoszone budynki, przeważnie drewniane – sytuowano w miejscach suchych i ocienionych. W ich wnętrzu znajdował się okrągły dół obmurowany lub wyłożony deskami, w którym zimą składano wyrąbany z rzek lub stawów lód.
Polityka
19.2006
(2553) z dnia 13.05.2006;
Nauka ;
s. 80