Archiwum Polityki

Piecyk do chłodzenia

Dla cywilizacji był to wielki krok w przyszłość. W 1876 r. argentyński parowiec „Paraguay” przybił do brzegów Francji z zamrożoną do -30 st. C wołowiną. Wygłodniała Europa mogła wreszcie poszperać w zamorskich spiżarniach.

Człowiek od zawsze miał problemy z przechowaniem żywności. Jeszcze w XIX w. jadłospis polskich dworków układany był w zależności od pory roku. Budowano lodownie, w których żywność przechowywano nawet przez długie miesiące, jednak były to raczej pierwsze termosy niż klasyczne lodówki.

Lodownie – specjalnie wznoszone budynki, przeważnie drewniane – sytuowano w miejscach suchych i ocienionych. W ich wnętrzu znajdował się okrągły dół obmurowany lub wyłożony deskami, w którym zimą składano wyrąbany z rzek lub stawów lód. Jeśli w pobliżu nie było wód, wrzucano do środka śnieg i zalewano go wodą, póki nie stopił się w bryłę lodu. Niektóre produkty kładziono wprost na lodzie, a pozostałe w skrzyniach wydrążonych w zmarzlinie. Oprócz mięsa latem przechowywano tam masło, mleko i inne napoje. Zapewne pomysł ten został zapożyczony od często niegdyś goszczących na polskich ziemiach wikingów (ci umieszczali lodownie wewnątrz budynku mieszkalnego).

Wikingowie to pionierzy przechowywania żywności

w niskich temperaturach, ale prapoczątków tej technologii należy szukać na kontynencie południowoamerykańskim. Tam neolityczni mieszkańcy górnych regionów Boliwii zamrażali ziemniaki. Wykorzystując zimny i suchy klimat Andów przyrządzali tak zwane chumo. Inkowie moczyli bulwy w wodzie, następnie rozgniatali na pulpę i zamrażali, co na wysokości ponad 3000 m n.p.m. nie było trudne.

W czasach bardziej nam współczesnych pierwsze próby wykorzystania niskiej temperatury w przetwórstwie miały miejsce na początku XIX w. Wtedy bostońscy kupcy wpadli na pomysł wykorzystania wędrujących gór lodowych. Holowane za statkami kończyły swój żywot w wielu atlantyckich portach. Trudno w tym wypadku mówić o wynalazku, było to raczej wykorzystanie nadażającej się okazji.

Polityka 19.2006 (2553) z dnia 13.05.2006; Nauka; s. 80
Reklama