Ostatnio z takich zamiarów musiała się tłumaczyć Kinga Dunin, której Piotr Zaremba, publicysta „Newsweeka”, zarzucił, iż chce dać pedofilom „prawo do szczęścia”. Niemniej, faktem jest, że paragrafy kodeksu karnego zderzają się z obyczajowością, tradycją i coraz szybszym dojrzewaniem nastolatków.
Przed sądem w Kędzierzynie-Koźlu ruszył właśnie proces 22-letniego Marka K. Prokuratura zarzuca mu stosunki seksualne z nieletnią, która nie ukończyła jeszcze 15 lat, czyli pedofilię. Grozi mu nawet 12 lat więzienia. Oskarżony broni się, dowodząc, że dziewczyna jest jego... żoną: oboje są pochodzenia romskiego i w obrzędzie tej grupy etnicznej zostali zaślubieni (formalny ślub oczywiście nie byłby możliwy). Doniesienie do prokuratury złożył kurator sądowy. Kiedy w zeszłym roku przeprowadzał w tej rodzinie wywiad środowiskowy, Marek K. przedstawił mu jako swoją żonę 15-letnią wówczas Agnieszkę. Mieli już rocznego syna. Kurator wyliczył, że Dominik musiał zostać poczęty, gdy mama miała ledwie 14 lat.
W tym samym czasie „Fakt” szokuje czytelników opisami i drastycznymi zdjęciami zbiorowego gwałtu, jakiego na upojonej alkoholem 14-latce dokonali w Tarnobrzegu jej rówieśnicy. Poważne zaś już media informują o powołaniu w Holandii pierwszego w Europie ugrupowania politycznego, które promuje pedofilię – partii Dobroczynność, Wolność, Różnorodność Ada van den Berga – i o jej postulacie obniżenia z 16 do 12 lat dopuszczalnej prawem granicy współżycia seksualnego. W ślad za tym niektórzy rodzimi prawicowi publicyści i politycy zaczęli sugerować, że takie same żądania erotyzacji dzieci mogą pojawić się ze strony środowisk gejowskich także w Polsce.