Jaakov Barmor, oficjalnie pierwszy sekretarz ambasady Izraela w Warszawie, w rzeczywistości był rezydentem Mosadu. W maju 1957 r. został uznany za persona non grata i zmuszony do natychmiastowego opuszczenia Polski. Kilka dni później Iser Harel, legendarny pierwszy szef Mosadu i koordynator wszystkich pozostałych służb bezpieczeństwa, przyjął go w swoim biurze w niepozornym budynku w Jaffie. Mosad nie nadawał odznaczeń, medali i orderów. Serdeczny uścisk dłoni był najwyższym wyrazem uznania.
Ówczesny polski kontrwywiad spóźnił się ponad rok z ujawnieniem prawdziwego oblicza Barmora, a ten tylko przez przypadek został bohaterem jednego z największych sukcesów Mosadu.
W pierwszych dniach marca 1956 r. pojawił się w warszawskiej ambasadzie Izraela dziennikarz Polskiego Radia Wiktor Grajewski i położył na biurku Barmora 70-stronicową broszurę opasaną czerwoną wstążką. Napis na okładce nie pozostawiał wątpliwości co do treści dokumentu: „XX zjazd WKPB, przemówienie tow. Nikity Chruszczowa. Ściśle tajne”. Pogłoski o sensacyjnym przemówieniu, w którym Chruszczow oskarżył Stalina o krwawe zbrodnie, krążyły na Zachodzie od kilku dni, ale nikomu nie udało się zdobyć ani oryginału, ani wiarygodnej kopii. Barmor zorientował się natychmiast, że wpadła mu w ręce bryła złota. Dzień wcześniej szyfrowana depesza z Jerozolimy zawiadamiała, że amerykańska Central Intelligence Agency oferuje milion dolarów za możliwość wglądu do tego dokumentu.
Barmor poprosił o 10 minut cierpliwości. W gruncie rzeczy, wspominał potem Wiktor Grajewski, obecnie 81-letni obywatel Izraela, fotografowanie na starej kopiarce trwało ponad godzinę. Grajewski był podenerwowany.