Archiwum Polityki

Kwit dojrzałości

To ostatnia taka matura. W przyszłym roku – jeżeli dogadają się politycy – egzaminy przebiegną według zupełnie nowych zasad. Mają być bardziej obiektywne, znormalizowane – i od razu stać się przepustką na studia. Ale i w ciągu minionych dekad nie brakowało reform, rewolucyjnych projektów, burzliwych dyskusji w takt kolejnych politycznych melodii. Lamentowano nad marnym poziomem maturzystów, podawano w wątpliwość wartość samej matury, a jednocześnie celebrowano majowe egzaminy niemal jak święto państwowe. Niezmienne były chyba tylko niezawodne kasztany: zawsze puszczały pąki w samą porę.

Przed wojną tzw. duża matura kończąca naukę w liceum była dobrem bardzo rzadkim, a jej posiadanie oznaczało z reguły przynależność do umysłowej elity. Po zmianie ustroju nowa władza postanowiła matury umasowić i uspołecznić, tak by stały się niejako własnością państwową i partyjną. Komunikat Ministerstwa Oświaty z 1947 r., wydobyty z archiwum resortu, nakazuje „wybór ludzi znanych ze swoich demokratycznych przekonań, działaczy społecznych, politycznych i działaczy Związków Zawodowych”, którzy mieli przyglądać się całemu procesowi przygotowania i przeprowadzania egzaminu dojrzałości. Matura’47, zgodnie z instrukcjami ministerstwa, miała sprawdzić wiedzę abiturientów z takich tematów jak „znaczenie ziem odzyskanych”, „reforma rolna i jej doniosłe znaczenie”, „unarodowienie bogactw naturalnych, wielkiego i średniego przemysłu” czy „eliminacja Niemiec z Europy wschodniej” oraz „Znaczenie Bloku stronnictw demokratycznych – w przeciwieństwie do sił reakcyjnych, wrogich nowej Polsce i demokracji (PSL, podziemie, emigracja londyńska)”.

Garnitur po bracie

Matury w latach czterdziestych są wspominane jako trudne: „pisałem temat »Niedola chłopów w literaturze pozytywizmu«, dzień później zdawałem matematykę, a zaraz potem sześć ustnych egzaminów jednego dnia. Ubrania nosiło się różne, wojskowe buty, garnitury ojców i braci” – przypomina dawne czasy jeden z czytelników „Trybuny Ludu”. Lata stalinowskie pogłębiły tendencje do upolitycznienia matur, rok 1950 przyniósł abiturientom takie tematy jak „Mickiewicz i Puszkin jako prekursorzy przyjaźni polsko-radzieckiej”, „Jak zaskarbili sobie miłość i szacunek Lenin i Stalin” oraz „Plan sześcioletni drogą do pokoju i dobrobytu mas pracujących”.

Polityka 19.2001 (2297) z dnia 12.05.2001; Kraj; s. 28
Reklama