Archiwum Polityki

Upalne granie

Aby piosenka stała się przebojem, słuchacz powinien oswajać się z nią co najmniej miesiąc. Promowanie przeboju na lato przypomina grę w ruletkę.

Wszelkie skrupulatnie zaplanowane działania nie eliminują nieprzewidywalności rynku. Nie likwidują jej listy płyt opracowane przez Związek Producentów Audio i Wideo, odnotowujące liczbę zamówionych, a nie realnie sprzedanych kaset i albumów. Złudnym wskaźnikiem są także radiowe i telewizyjne listy przebojów, system kartek pocztowych oraz audio-tele daje bowiem wiele okazji do nadużyć. Także konkursy festiwalowe straciły swoje znaczenie: Opole nie ustala już rocznego rankingu przebojów; jeśli nawet "cała sala" śpiewa z sentymentu wraz z Jerzym Połomskim, to nie czyni tego już przez następne miesiące ani cała plaża, ani jej zakątek.

Klasycznym przykładem nieprzewidywalności rynku muzycznego okazał się ubiegłoroczny sukces (zdawało się, że od dawna zdziadziałej) Budki Suflera. Krzysztof Cugowski zdecydowanie odbiega swoimi parametrami i układami choreograficznymi od młodzieńców z Just 5. Zaś "Takie tango" odbiega od schematu letniego przeboju ("summer hitu"): w pesymistycznym tekście Andrzeja Mogielnickiego najbardziej wakacyjna wydaje się wzmianka o Buenos Aires oraz tytułowa nazwa tańca (może zespół zdyskontował w ten sposób sukces filmu "Evita" z Madonną oraz chyba krótkotrwałą modę na tango?). Także w warstwie muzycznej Budce Suflera bliżej do siermiężnych "klezmerów", jak potocznie określa się muzyków restauracyjnych, niż reprezentantów nowych stylów. "Takie tango" okazało się zwycięstwem dancingu nad rytmami dance; na marginesie można dodać, że piosenka ta należy do najczęściej zamawianych w trakcie restauracyjnych potańcówek. W pewnym sensie można uważać je za symbol muzycznego konserwatyzmu, którego zwieńczeniem stał się tegoroczny festiwal w Opolu oraz rozdmuchany konkurs "O! Polskie piosenki".

Przypadek Budki Suflera (według listy ZPAW zamówiono ponad 700 tysięcy płyt i kaset "Nic nie boli tak jak życie") sprawia, że tegoroczne prognozy należy formułować ostrożnie.

Polityka 32.1998 (2153) z dnia 08.08.1998; Kultura; s. 42
Reklama