Konflikt o były szpital żydowski, dziś szpital kolejowy we Wrocławiu, wybuchł w najmniej oczekiwanym momencie. Wniosek o przekazanie szpitala gmina żydowska złożyła przed rokiem. Nieoficjalnie można usłyszeć, że wyciągnięcie tej sprawy akurat teraz zostało wywołane konfliktem wokół krzyży oświęcimskich. Chodziło o to, żeby pokazać, że wśród Żydów są oszołomy, chcące odebrać Polakom prawo do leczenia.
Jerzy Kichler, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, mówi, że każda sprawa na styku polsko-żydowskim jest tak trudna, że najlepiej milczeć. - Cokolwiek bym powiedział, może nam tylko zaszkodzić.
Przedstawiciele gminy twierdzą, że chcą stworzyć placówkę, która spełni wszystkie wymogi stawiane przez ich religię, ale będą mogli się w niej leczyć - u najwybitniejszych lekarzy z żydowskich szpitali na świecie - także przedstawiciele innych wyznań. - Wystąpiliśmy o zwrot szpitala, ponieważ kiedyś należał do Żydów, a ustawa daje nam taką możliwość - mówi reprezentujący gminę mecenas Leszek Janusik. - Gdyby gminy nie było stać na prowadzenie szpitala, nie starałaby się o jego zwrot.
Szpital u zbiegu dzisiejszych ulic Sudeckiej i Wiśniowej otwarto w 1903 r. Koszty budowy (1650 tys. marek) sfinansowali najbogatsi w niemieckim Breslau Żydzi. Należały do nich największe w mieście domy towarowe, liczne banki, byli radnymi miejskimi i przemysłowcami. Szpital istniał do 1939 r. (dysponował wtedy 400 łóżkami), gdy przejęli go hitlerowcy.
Bogusław Skręta, współprzewodniczący Komisji Regulacyjnej ds. Gmin Wyznaniowych Żydowskich i wicedyrektor Departamentu Wyznań MSWiA, twierdzi, że na ziemiach zachodnich nie może być mowy o następstwie prawnym obecnych gmin i zwrocie im majątków po gminach Żydów niemieckich z mocy prawa. Dotyczy to także kościołów. - Przedwojenna gmina wrocławska była jedną z największych i najbogatszych w Rzeszy Niemieckiej - mówi - i trudno byłoby zwracać jej mienie grupie stu kilkudziesięciu ludzi, którzy tworzą gminę dziś. Przepisy mówią o przyznawaniu gminom i związkom wyznaniowym majątku stosownie do ich potrzeb.
Wrocławska gmina żydowska oprócz szpitala zażądała zwrotu byłej siedziby rabinatu, dwóch budynków, w których obecnie znajdują się urzędy skarbowe, koszar żandarmerii wojskowej, budynku przedszkola i muzeum żydowskiego, placu po byłym cmentarzu przy Dworcu Głównym oraz zabytkowego cmentarza przy ul.