Archiwum Polityki

Kość w zębach

Na obwolucie pierwszego wydania angielskiego mojej "Europy" przedstawiłem to tak: "Postawiłem sobie niemożliwe zadanie napisania totalnej historii całej Europy we wszystkich aspektach i we wszystkich okresach. Całość, i to nie małą". Wydaje mi się, że kluczowym słowem w tym zdaniu są: "totalna", a przede wszystkim "niemożliwa".

Mamy rok mickiewiczowski. W parku przed domem, w którym mieszkamy w Warszawie w czasie urlopu, Andrzej Wajda kręci "Pana Tadeusza". Mieliśmy więc w tym tygodniu pod oknami wojsko francuskie z 1812 r. i Tatarów. Mieliśmy szlachtę zaściankową i psy...

Są to panoramy Europy. "Pan Tadeusz" rozgrywa się na peryferiach, w małej wiosce na Litwie, ale w czasie wielkiej ofensywy Napoleona na Moskwę, kiedy ważyły się losy całego kontynentu. Życie Mickiewicza to też panorama europejska. Urodził się w Nowogródku na Białorusi, na kresach. Skończył studia w Wilnie, ale otrzymał tak świetne przygotowanie klasyczne na tych zagubionych peryferiach, że mógł pracować jako profesor uniwersytecki w Lozannie, bez dalszych studiów. Wielki poeta. Wielki Europejczyk. Wielki Polak. Polak, który jednak nigdy nie spędził ani jednego dnia w Warszawie. Tu, w sercu Europy.

Przeczytałem parę dni temu, że aktor Andrzej Seweryn, który występuje w filmie Wajdy w roli Sędziego, niedawno zorganizował pierwsze w historii teatru francuskiego wystawienie "Dziadów" Mickiewicza. Francuzi spóźniają się. W Londynie pierwsza, dwujęzyczna, inscenizacja "Dziadów" odbyła się w 1974 r. w wykonaniu Starego Teatru w reżyserii Konrada Swinarskiego. A propos: to ja - pierwszy i ostatni raz w życiu - zrecenzowałem "Dziady" w "Timesie". Swinarski, po krótkiej rozmowie ze mną, był przerażony, czy ten młody, nikomu nieznany krytyk nie napisze zbyt wiele o dość mało rusofilskich aspektach tego dramatu. Powiedziałem mu, że "Henryk V" Szekspira jest dość mało frankofilski, ale ambasada francuska tym się nie przejmuje. Dawne czasy.

Uderzyło mnie w relacji z Paryża to, że przed francuską inscenizacją "Dziadów" ani jeden z aktorów francuskich nigdy nie słyszał o Mickiewiczu.

Polityka 36.1998 (2157) z dnia 05.09.1998; Nauka; s. 67
Reklama