Archiwum Polityki

Tenisowa szkoła Samprasa

Grę Pete´a Samprasa można porównać tylko z wzorcem idealnej miary, owym słynnym metrem przechowywanym w Międzynarodowym Biurze Miar we francuskim Sevres. Nic więc dziwnego, że w ankiecie przeprowadzonej rok temu z okazji 25-lecia ATP - Stowarzyszenia Profesjonalnych Tenisistów, najlepszym graczem wybrano właśnie Samprasa. Wyprzedził on Borga, McEnroe´a, Connorsa i Lendla.

Sampras w swoim dobrym dniu umie prawie wszystko, a gdy jest natchniony... jeszcze więcej! Więc: świetny serwis. Wprawdzie nie ustanawia rekordów szybkości piłki serwisowej i ustępuje pod tym względem takim atletom serwisu jak Greg Rusedski, Mark Philippoussis, Richard Krajiczek czy Goran Ivanisevic, ale przecież w ub. roku znalazł się na 7 miejscu na liście zawodników, którzy wystrzelili najwięcej asów: w 60 meczach miał ich 627, przeciętna 10,5 na mecz. Lider tej listy, Chorwat Ivanisevic, w 71 meczach wypalił 1048 podań (przeciętna 14,8), przy których odbierający nie zdołał nawet dotknąć rakietą piłki, nie mówiąc o jej odbiciu.

Asy po 100 dolarów

Nie chodzi bowiem o samą siłę i prędkość serwisowej piłki, lecz o akuratność: umiejętność posłania w najtrudniejsze dla rywala miejsce. Ile kosztuje as? Rywala - utratę punktu, Samprasa... sto dolarów! Otóż złożył on zobowiązanie, że ilekroć zaserwuje asa, tylekroć przeznaczy 100 dolarów na fundusz walki z rakiem, dla uczczenia pamięci zmarłego w maju 1996 r. na nowotwór swojego opiekuna szkoleniowego Tima Gulliksona. Pete jest wrażliwy i długo nie mógł dojść do siebie po stracie co-acha. Niektórzy zarzucają mu, że jest za miękki...?! W sporcie najwyższego wyczynu miałoby już nie być miejsca dla ludzkich odruchów?! Sampras dowodzi, że tak nie jest!

W roczniku "World of Tennis", będącym biblią tego sportu, tak scharakteryzowano Samprasa: "To jeden z najznakomitszych serwisistów i woleistów, o płaskim uderzeniu z głębi kortu o wielkiej sile. Jego karierę zakłócały w ważnych chwilach kontuzje nogi; odporność fizyczna niekiedy pod znakiem zapytania..."

Uzupełniłbym, że nikt obecnie tak jak on nie smeczuje i że po odejściu Stefana Edberga i częściowym wycofaniu się Borisa Beckera, nikt tak po serwisie nie pędzi do siatki.

Polityka 37.1998 (2158) z dnia 12.09.1998; Społeczeństwo; s. 86
Reklama