Tegoroczny Koszyk, tak jak wszystkie poprzednie, nie rości sobie naukowych pretensji. Profesjonalny GUS-owski koszyk to ponad 2 tys. pozycji. Nasz zawiera jedynie 42 pozycje, jednak nad naukowym ma tę przewagę, że nie operuje abstrakcjami (np. "w 1998 r. ceny żywności wzrosły o 2,4 proc."), ale mówi o konkretach. Pokazuje też siłę nabywczą polskiej pensji, czyli odnotowuje, ile czego można było kupić w kolejnych latach za grudniową wypłatę netto.
Od pięciu lat jest to pensja pracownika tzw. sektora przedsiębiorstw. W 1983 r., gdy zaczynaliśmy, było to przeciętne wynagrodzenie w "pięciu działach gospodarki narodowej". Dane o zarobkach w tej sferze podawano i podaje się co miesiąc, a nie co kwartał, jak dla sfery budżetowej, płac w gospodarce narodowej czy też dochodach rencistów i emerytów. Łatwiej więc było - i jest - na podstawie listopadowych komunikatów GUS sformułować prognozę grudniowych zarobków.
W grudniu 1998 r. w sektorze przedsiębiorstw - według szacunków - przeciętne wynagrodzenie netto wynosiło 1287 zł. Było więc wyższe o 121 zł w porównaniu do grudnia 1997 r. Warto zauważyć, że jest to najniższy nominalny wzrost zarobków od 1989 r. W 1995 r. w stosunku do poprzedniego pensja wzrosła o 140 zł, w 1996 o 169 zł, w 1997 r. - o 247 zł. Ten ostatni, jak określono go przed rokiem - "nadspodziewany wzrost dochodów" nie powtórzył się w 1998 r. i wyczuwa się tutaj twardą rękę wicepremiera Leszka Balcerowicza.
Tak więc na 42 towary i usługi umieszczone w Koszyku w grudniu 1998 r., w 27 przypadkach można ich było kupić za pensję więcej niż przed rokiem (w 1997 r. były to 34 pozycje). Mniej można było kupić 12 towarów i usług (czerwona strzałka w dół) niż w grudniu 1997 r. (wtedy 6 pozycji). Dziesięć towarów i usług staniało bezwzględnie (zielona strzałka w dół).