Archiwum Polityki

Zbyt wierni

O istnieniu w Polsce lefebrystów, jak potocznie określa się księży i wiernych związanych z Bractwem św. Piusa X, szersza opinia usłyszała przy okazji mszy świętej odprawionej w starym, trydenckim rycie na oświęcimskim żwirowisku. Kim są? Ultrakonserwatywnymi katolikami czy może - jak chce część duchowieństwa - schizmatykami, ekskomunikowanymi przez Kościół rzymski? W zdecydowanej większości - wbrew temu, co podpowiada wyobraźnia - polscy lefebryści to młodzi, dobrze wykształceni mieszkańcy wielkich miast. Istotnym narzędziem kontaktów jest dla nich Internet.

Podwarszawska Radość to siatka uliczek - dziurawych, rozbabranych albo roztopami, albo nieustającą budowlaną krzątaniną. To co tam powstaje jest obecnym zwyczajem otoczone murami obronnymi, strzeżone kamerami, opatrzone tabliczkami "obiekt chroniony". Jest zdobne w wieżyczki, łuki, filary. Pejzaż jakby świątynny, budownictwo kapliczno-dworskie, katedralno-pałacowe.

Budynek przy ulicy Garncarskiej 32 można by uznać z architektonicznego punktu widzenia za najmniej wśród sąsiednich sakralny, gdyby nie okazały krucyfiks na frontowej ścianie i figura Matki Boskiej na klombie. Przeorat Bractwa św. Piusa X.

Data historyczna

Ostatnia lutowa niedziela. Na podjeździe pod przeoratem sporo samochodów z rejestracjami z różnych stron Polski. Grupa młodych mężczyzn sprawia wrażenie intensywnie zaangażowanych w organizację uroczystości. W ogóle młodzi mężczyźni w dobrych garniturach i przydających ich twarzom jakiejś nauczycielskiej powagi okularach dominują w - nazwijmy to - społecznym krajobrazie ponadstuosobowego zgromadzenia.

Ciasno wypełniona kaplica, nasączona wonią kadzideł, rozbrzmiewa odmawianym po łacinie "Pater noster". Wysoki, szczupły, czterdziestoletni biskup Bernard Fellay, przełożony generalny bractwa, głosi kazanie - po francusku. Tłumaczy na polski Niemiec, młody ksiądz Karl T. Stehlin. Nim pięć lat temu został przełożonym bractwa w Polsce, pracował w Afryce. Z dumą pokaże potem zdjęcie kilkudziesięciu kolorowo ubranych czarnoskórych Rycerzy Niepokalanej i opowie o kulcie, jakim w bractwie byli obdarzani św. Maksymilian Kolbe i błogosławiona Faustyna na długo przed tym, jak okrzepło ono w Polsce.

Okazja jest wyjątkowo podniosła. Biskup Fellay, jeden z czterech, których w 1988 r. konsekrował arcybiskup Marcel Lefebvre, przyjechał wyświęcić otwarty w maju 1997 r.

Polityka 13.1999 (2186) z dnia 27.03.1999; Kraj; s. 27
Reklama