Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Od nędzy do pieniędzy

Niemal jednocześnie na ekrany kin weszły dwa polskie filmy: "Amok" i "Poniedziałek". Bohaterami pierwszego są hazardziści z warszawskiej giełdy, w drugim zaś oglądamy bezrobotnych z beznadziejnego małego miasteczka. Wszystko ich różni, pochodzenie, wykształcenie, styl życia, ale jedni i drudzy rozpaczliwie szukają dla siebie miejsca w nowej Polsce.

Od lutowej premiery "Ogniem i mieczem" kino polskie zawiesiło działalność, dystrybutorzy uznali bowiem, że jak długo utrzymuje się na ekranach superprodukcja Hoffmana, żaden inny film krajowy nie ma najmniejszych szans. Tymczasem zapasy rosną, więc w końcu zdecydowano się wprowadzić dwa tytuły, czekające na debiut od jesieni. Premiery były jednak nadzwyczaj skromne, reklamy nie ma prawie żadnej, a znikoma liczba seansów świadczy niezbicie o tym, że wszyscy już stracili nadzieję, że zwykły film polski (jak zwykły proszek do prania, który w reklamach przegrywa z superwyrobem) może zainteresować szeroką widownię.

A przecież akurat obydwa nowe filmy zasługują na uwagę, stanowią bowiem próbę zmierzenia się z tematem współczesnym, z którym kino polskie rozstało się nieoczekiwanie na początku III RP. Przyczyn tego zaniechania nie potrafię zrozumieć; kiedy wreszcie można mówić pełnym głosem, artyści zamilkli.

Można jedynie podejrzewać, iż filmowcy wciąż odreagowują swoje dawne urazy, kiedy podejmując temat współczesny musieli nolens volens demonstrować poglądy polityczne, za lub przeciw systemowi. W nowej Polsce odcinali się więc od polityki, dość przypomnieć programowy wywiad Krzysztofa Kieślowskiego, który odchodząc od spraw doczesnych w stronę metafizyki, na pytanie dziennikarki "Filmu", czy chce uczestniczyć w kształtowaniu nowej rzeczywistości, odpowiedział: "Beze mnie".

W tej sytuacji nie powinno dziwić, iż obydwa nowe filmy są dziełem debiutantów, którzy nie zdążyli się jeszcze zniechęcić: "Amok" zrealizowała Natalia Koryncka-Gruz, znana z wcześniejszych produkcji krótkometrażowych, "Poniedziałek" zaś nakręcił Witold Adamek, bardzo doświadczony operator, który pracował m.in. z Kieślowskim, Majewskim i Machulskim. Wracajmy więc z Dzikich Pól do rzeczywistości.

Polityka 18.1999 (2191) z dnia 01.05.1999; Kultura; s. 46
Reklama