Archiwum Polityki

Panny z posagiem

Wraca do Europy wielki tenis. Aż dwa ze słynnych turniejów szlemowych na kortach Rolanda Garrosa i Wimbledonu ściągną w maju i czerwcu całą czołówkę - zarówno męską, jak i kobiecą - do Paryża i Londynu.

W tenisie obserwujemy rozdział turniejów męskich i kobiecych. I tylko wspomniane cztery imprezy (jeszcze US Open i Australian Open) gromadzą na starcie całe towarzystwo. Z tej prostej przyczyny, że kobiecy tenis rządzi się zupełnie innymi regułami.

- Najgorsze, co może się przytrafić, to pojawienie się w życiu córki jakiegoś chłopca, w którym się zakocha, zajdzie w ciążę... i koniec z tenisem! - zamartwiał się ojciec Moniki Seles, nieżyjący już Karolj, gdy 18-letnia wtedy latorośl przed 8 laty otwierała światową listę.

Obecnie ma 25 lat i gra dobrze, ustępując tylko Martinie Hingis i Lindsay Davenport. Za mąż nie wyszła i jakoś nie słychać o takich planach.

Jej rywalka, Steffi, gdy miała 22-23 lata głosiła, że "tenis to nie wszystko, są jeszcze w życiu inne wartości", więc nie zamierza przeciągać kariery, lecz pragnie założyć rodzinę. W miarę upływu czasu coraz rzadsze stawały się jednak podobne wypowiedzi. Przeciwnie: Graf chciałaby grać jeszcze długo i szczęśliwie. Tyle tylko, że młodsze konkurentki nie przejawiają respektu.

Seniorita Arantxa Sanchez, w 10 lat po wygraniu po raz pierwszy mistrzostw Francji, zdecydowanie oświadczyła, że nie zamierza "w dającej się do określenia przyszłości" stać się seniorą. Arantxa Sanchez, 27 lat; czas biegnie szybko. Już coś mówiono o narzeczonym i ślubie. Mamusia nie odstępuje jej jednak na krok.

Straszny tatuś

Zastanawiając się nad przewagą liczbową panien nad mężatkami w obecnym tenisie wyczynowym, z uwzględnieniem oczywiście zrozumiałego faktu, że sport jest domeną młodzieży - znalazłbym przyczynę tego zjawiska w nowym modelu życia wyłącznie na korcie.

Polityka 19.1999 (2192) z dnia 08.05.1999; Społeczeństwo; s. 90
Reklama