Archiwum Polityki

Polisa bez pokrycia

Minister finansów odebrał licencję na prowadzenie działalności ubezpieczeniowej Polisie SA. Pozbawiona możliwości działania musi ogłosić upadłość. Stanie się w ten sposób szóstym polskim ubezpieczycielem, który zbankrutował. Kolejnym będzie zapewne gdański Gwarant, a podobny los grozi piętnastu innym firmom. Polski rynek ubezpieczeniowy od dawna trawi choroba. Nazywa się - PZU.

Gwarant to ubezpieczeniowy mikrus, jego niemal stuprocentowym właścicielem jest młody gdański biznesmen Mariusz Olech, a głównym zadaniem była obsługa firm należących do familijnego konglomeratu (m.in. spedycja, agencja celna). Na zniknięciu Gwaranta straty poniesie przede wszystkim Skarb Państwa, któremu spółka zalega ze zobowiązaniami.

Większy kłopot jest z Polisą - spółką notowaną na warszawskiej giełdzie. W ciągu dziesięciu lat działalności zajęła miejsce trzeciego gracza na rynku ubezpieczeń majątkowych za PZU i Wartą. W ubiegłym roku w jej portfelu znajdowało się ponad 4 proc. tych ubezpieczeń. W chwili utraty licencji ubezpieczonych było w niej blisko milion klientów, w tym ok. 400 tys. korzystało z obowiązkowej polisy OC kierowców. To oznacza, że w poważnych opałach znajdzie się bardzo wiele osób - tych, które mają w kieszeni ubezpieczenie Polisy, jak i tych, którym zdarzy się wypadek spowodowany przez klienta upadłej firmy.

Powstała w 1989 r. Polisa była drugim po Weście towarzystwem, które przełamywało peerelowski duopol państwowych ubezpieczycieli - PZU i Warty. Uwagę opinii publicznej zwróciła w połowie lat dziewięćdziesiątych, kiedy ze swymi akcjami postanowiła wejść na giełdę. Okazało się, że wśród akcjonariuszy jest wiele instytucji państwowych (m.in. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa), a także prywatnych osób związanych z SLD. Dało to podstawę do wysuwania oskarżeń o wspomaganie prywatnej firmy państwowymi pieniędzmi i podejrzeń, że Polisa stanowi finansowe zaplecze ubiegającego się o prezydencki fotel Aleksandra Kwaśniewskiego. Wśród osób, które w sposób uprzywilejowany (po cenie niższej od rynkowej) kupiły akcje Polisy, znalazły się m.in. Maria Oleksy (żona ówczesnego premiera, pracownica Polisy) oraz Jolanta Kwaśniewska.

Polityka 42.1999 (2215) z dnia 16.10.1999; Gospodarka; s. 62
Reklama