Archiwum Polityki

O Edwardzie, co Niemca sprzedał

Ile był wart w 1975 r. jeden obywatel PRL pochodzenia niemieckiego? 23 tys. marek. Tyle wynegocjował z kanclerzem Helmutem Schmidtem I sekretarz KC PZPR Edward Gierek.

Stworzenie kraju bez mniejszości narodowych rządzący komuniści poczytywali sobie za jeden z tytułów do chwały. O Polsce, która „stała się państwem jednonarodowym”, mówili Bierut, Gomułka i Gierek. Nie poprzestawano na słowach, ideały takiego państwa wcielano w życie. Jednak tylko ekipa Gierka ubiła na tym interes.

By odsłonić nieco kulisy polityczno-handlowych negocjacji, cofnijmy się do marca 1968 r. i słynnego przemówienia Władysława Gomułki. I sekretarz PZPR wskazał wtedy na Żydów – obywateli polskich, jak się wyraził, uczuciowo i rozumowo niezwiązanych z Polską, lecz z państwem Izrael. „Przypuszczam – mówił towarzysz Wiesław – że ta kategoria Żydów wcześniej lub później opuści nasz kraj”. W ustach przywódcy partii i państwa to nie było przypuszczenie, to był nakaz.

Popieramy Tow. Gomułkę

Poniekąd paradoksalnie te słowa obudziły nadzieję na wyjazd polskich Niemców. „Proszę uprzejmie o wyjaśnienie mi – pisała do radiowego programu Fala 56 Helga z Olsztyna – dlaczego nie otrzymujemy zezwolenia na wyjazd stały do NRF (w PRL obowiązywało inne tłumaczenie nazwy państwa niemieckiego: Niemiecka Republika Federalna, w opozycji do Niemieckiej Republiki Demokratycznej – przyp. red.). – Nadmieniam, że z mężem i dziećmi staramy się o wyjazd już od roku 1958, a ciągle otrzymujemy odpowiedź negatywną. (...) Nie jesteśmy wrogami Państwa Polskiego, ale czujemy się Niemcami i chcemy żyć w swojej Ojczyźnie, wśród swojej rodziny, ponieważ tutaj nikogo nie mamy. (...) Popieramy słowa Tow. Gomułki i innych, że kto nie czuje się Polakiem, temu Władze Polskie nie będą stawiać przeszkód na udzielenie zezwolenia na wyjazd”.

Polityka 26.2004 (2458) z dnia 26.06.2004; Historia; s. 64
Reklama