Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Wyborcy wolą kombinatorów

W 1989 r. byłem dość naiwny. Wydawało mi się, że problemy, których jako artyści nie mogliśmy podjąć w PRL ze względu na cenzurę, w wolnej Polsce będą nadal interesowały publiczność. Z tą myślą zrobiłem „Korczaka”, „Wielki tydzień”, „Pierścionek z orłem w koronie”, ale okazało się, że widzowie, których te filmy mogły zainteresować, przestali chodzić do kina. A nowa widownia ukształtowana przez repertuar rozrywkowy lub zagraniczne kino artystyczne nie zostawiła miejsca dla nas. Polska jest krajem kulturalnym, ale na pewno nie cywilizowanym. Ciągle jesteśmy w procesie transformacji, ale niestety nie znalazła ona odbicia w kinie, teatrze ani w literaturze. Okazujemy się bezradni wobec rzeczywistości. Dlaczego tak się dzieje?

Stojąc u progu III RP idealizowaliśmy polskie społeczeństwo, zresztą nie bez powodu. Widzieliśmy przecież dziesięć milionów robotników i inteligentów, którzy połączyli swe siły w walce z totalitaryzmem. Niestety, kiedy przyszła wolność, szybko okazało się, że interesy związku zawodowego nie pokrywają się z interesami państwa przechodzącego transformację ekonomiczną i ustrojową.

Ludzie skoncentrowali się na problemach bytowych i trudno się temu dziwić. Kultura wysoka straciła uprzywilejowane miejsce, a artyści nie umieli im wytłumaczyć, że dotykające ich trudności nie są efektem transformacji, ale spadkiem po poprzednim systemie ekonomicznym służącym przede wszystkim sowieckiemu przemysłowi zbrojeniowemu.

Ale nie polskie kino i średnie loty naszej sztuki są moim prawdziwym zmartwieniem. Odnoszę wrażenie, że wyborcy dają swój mandat cwaniakom i kombinatorom przekonani, że tylko tacy potrafią ich obronić. Nic dziwnego, że ostatnio kolejne rządy – niezależnie czy z prawa, czy z lewa – schodzą z politycznej sceny z piętnem hańby, ale dziwnym trafem duża grupa polityków powraca znów, co prawda przefarbowana, ale z niezakończonymi aferami korupcyjnymi i sprawami w sądzie, wybrana w kolejnych wyborach.

Polityka 23.2004 (2455) z dnia 05.06.2004; s. 80
Reklama