Archiwum Polityki

Wizy za dewizy

Wizy do Polski są na Ukrainie dobrem pożądanym. Do Polski jeździ się na handel i do pracy. Wiza na siebie zarabia. Nikt więc specjalnie nie ma pretensji, że choć oficjalnie darmowa, to trzeba za nią płacić. Ale Polaków oskarżają o korupcję.

Konsulat RP w Łucku znajduje się przy jednym z głównych prospektów miasta, w pobliżu katolickiej katedry i kurii biskupiej. Dzięki polskiemu konsulatowi jest to dziś najdroższa dzielnica w Łucku: tutaj robi się biznesy, poszły w górę ceny parcel i lokali, wyremontowano elewacje.

Najbardziej popularną postacią jest konsul generalny Wojciech Gałązka: – On u nas ważniejszy niż biskup – mówią mieszkańcy. Nazwiska pozostałych znają nawet dzieci i taksówkarze. Miasto awansowało dzięki otwarciu polskiej placówki dyplomatycznej.

Przed budynkiem każdego dnia kłębi się tłum interesantów, wszyscy stoją po wizy. Szybko rozeszło się po Dzikich Polach, że na Wołyniu otrzymanie przepustki do raju jest łatwiejsze i tańsze niż w innych konsulatach. W tym roku wydano tu ponad 89 tys. wiz, po tysiąc dziennie. Bywa, że kolejki ustawiają się już wieczorem. Dobrą pozycję można zająć jeszcze przed świtem, o trzeciej, czwartej nad ranem. – Potem szkoda fatygi – mówią znawcy problemu.

Łuck jest miastem obwodowym największym na Wołyniu. Kiedy Polska w związku z wejściem do Unii zmuszona była przed niecałym rokiem wprowadzić wizy dla Ukraińców, na mocy wspólnego polsko-ukraińskiego porozumienia zdecydowano, że właśnie tu (obok Odessy)zostanie utworzony jeden z dwóch nowych konsulatów. Placówka dyplomatyczna w Łucku miała rozładować i złagodzić spodziewany szturm na konsulat we Lwowie, który jeszcze przed wprowadzeniem wiz miał pracy w nadmiarze. Zwłaszcza że w łuckim obwodzie konsularnym (który obejmuje trzy tamtejsze województwa: łuckie, równieńskie i żytomierskie) mieszka wielu Polaków. W pobliżu są też dwa przejścia graniczne, w Zosinie i Dorohusku, a Wołyniacy tradycyjnie już jeździli na zakupy do Hrubieszowa, Zamościa i Lublina.

Polityka 25.2004 (2457) z dnia 19.06.2004; Kraj; s. 30
Reklama