Archiwum Polityki

Przyjaciele Kutza

Wprawdzie we wstępie Kazimierz Kutz zauważa ironicznie, iż „wyawansował się” na autora portretów trumiennych swych przyjaciół, ale, jak przekonamy się przeczytawszy choć jeden rozdział, jego portrety nie mają nic wspólnego z ową polską malarską tradycją. W „Portretach godziwych” uznany reżyser pisze o zmarłych tak samo jak o żywych. Barwnie i dowcipnie. Są to wspomnienia o śląskich krajanach oraz ludziach, z którymi stykał się w pracy zawodowej, którzy „wyrastali ponad przeciętność i pozostawili po sobie trwały ślad...”.

Pierwsze wspomnienia zawodowe dotyczą pracy w charakterze asystenta reżysera na planie „Pokolenia” Andrzeja Wajdy w połowie lat 50. W filmie grali m.in. Tadeusz Łomnicki i Zbigniew Cybulski. Obu poświęca Kutz osobne rozdziały. Przyjaźń z Łomnickim rozpoczęła się od awantury podczas kręcenia jednej ze scen, potem była trwająca dwadzieścia lat przerwa, później znowu pracowali razem w teatrze i telewizji. Kutz pisze o aktorstwie Łomnickiego z prawdziwym uwielbieniem. Nie każdy reżyser tak potrafi. Wydawało się, że nie da się już nic zaskakującego napisać o Zbigniewie Cybulskim, a tymczasem Kutz kreśli sylwetkę człowieka, o którym naprawdę niewiele wiemy. Legendarny Maciek Chełmicki z „Popiołu i diamentu” to we wspomnieniach Kutza trochę wędrowiec, trochę harcerz, kowboj, ale i kloszard. Czasem przypominał mu Charliego Chaplina. „Niewiele osób zauważyło – pisze Kutz – że siłą motoryczną Zbyszka był lęk”.

Kutz potrafi jednym krótkim zdaniem, jedną anegdotą doskonale scharakteryzować postać. O wspominanym już Łomnickim pisze na przykład tak: „Są kobiety tak piękne, że wzwód staje się niestosownością. Wielu reżyserów miało podobne problemy z Tadeuszem”.

Polityka 7.2004 (2439) z dnia 14.02.2004; Kultura; s. 59
Reklama