Archiwum Polityki

Gdzie jest skarb?

Po trzeciej już w tej kadencji rządu dymisji ministra skarbu opozycja zażądała sejmowej debaty o prywatyzacji oraz ujawnienia kontaktów rządzących polityków z oligarchami. Uważa bowiem, że sprawcą odwołania Piotra Czyżewskiego, jak jego poprzedników, jest Jan Kulczyk.

Nowym ministrem ma być bliżej nieznany Przemysław Morysiak, dyrektor departamentu w Ministerstwie Finansów. Jeden z baronów SLD usłyszawszy to nazwisko, po linii partyjnej próbował dowiedzieć się, jakie kompetencje na ministra ma kandydat i od jego zwierzchnika usłyszał, że marne. Minister finansów nie miał ponoć pojęcia o zamiarze awansowania jego pracownika, gdyż nikt z nim na ten temat nie rozmawiał. Sam zainteresowany udał się wcześniej na urlop i od tej pory nie pokazał w pracy. Słyszy się, że tego królika wyciągnął z kapelusza szef Kancelarii Premiera Marek Wagner.

W MF panuje opinia, że kandydat jest człowiekiem Jana Kulczyka. Tym tropem skwapliwie podążają też media. Zetka informowała, że Morysiak w ubiegłym roku pozytywnie zaopiniował przejęcie przez biznesmena łódzkiego Banku Przemysłowego. „Życie” doniosło, że w trakcie, gdy pracował w poznańskim Banku Staropolskim, zetknął się z Agenorem Gawrzyałem, późniejszym prezesem kontrolowanej przez Kulczyka Warty. Każdy dzień będzie zapewne przynosił nowe argumenty na poparcie tej tezy, choć sam zainteresowany robi co może, żeby je zdementować.

Grzebanie w życiorysie nieco przytłumiło wątek istotniejszy – dlaczego nagle odwołuje się ministra, nie powołując jednocześnie jego następcy? Oficjalna wersja mówi, że zaprotestował Krzysztof Janik, nowy szef klubu SLD, żądając od premiera, by na dowód postępującej demokratyzacji rządzenia skonsultował kandydaturę z kolegami. Wygląda to na próbę przekucia porażki w sukces. Nieoficjalnie bowiem słychać, że na Morysiaka nie zgodził się prezydent. Podobnie jak na inne proponowane kandydatury: Józefa Woźniakowskiego, obecnego wiceministra skarbu, oraz prof. Andrzeja Wieczorkiewicza (były przewodniczący RN PZU Życie). A ponieważ wyjechał, wróci do kraju dopiero 9 lutego, do tego czasu fotel pozostanie pusty.

Polityka 5.2004 (2437) z dnia 31.01.2004; Temat tygodnia; s. 20
Reklama