Archiwum Polityki

Pudelek z placu Wacława

Jeżdżąc od wielu lat do Waszego kraju, pokochałem Polskę i Polaków, lecz wydarzyło mi się coś może mniej oczekiwanego. Dzięki spojrzeniu z perspektywy polskich przyjaciół polubiłem wiele cech własnego kraju i narodu.

Jeden z najważniejszych czeskich dziennikarzy XX w. Ferdinand Peroutka, wkrótce po pierwszej wojnie światowej i powstaniu niezależnej Czechosłowacji, zadał w swej książce pytanie: „Kim jesteśmy?”. Uważał jednak, że powinna ona mieć tytuł: „Kim nie jesteśmy”, bo była polemiką z ulubionymi wyobrażeniami o czeskim charakterze narodowym. Jego broszura należy do kanonu czeskiej autorefleksji. Osiemdziesiąt lat temu wiara w odwieczne cechy narodu i narodowe mity trzymała się mocno. A dziś żywych mitów narodowych trzeba w Czechach szukać ze świecą.

Czesi mają w Polsce sporo przyjaciół, wielbicieli pisarzy – Bohumila Hrabala, Milana Kundery, Václava Havla, Jarka Nohavicy – i kibiców czeskich piłkarzy. Ale wiadomo też, jaki jest w Polsce negatywny stereotyp Czecha: pije dużo piwa, gada, Ojczyznę oddaje bez walki, choć może teraz po sukcesach piłkarskich jest nieco lepiej. Gdy to Czech słyszy od kogoś innego, trochę się obraża, ale tak naprawdę sam o sobie myśli podobnie. Niedostatek dobrego samopoczucia zadziwia podobno nawet komisarza UE Güntera Verheugena. No i Szwejk. Znów, nie jest zbyt grzecznie, gdy to powie cudzoziemiec, ale Czech właściwie się zgadza, że najbardziej znany w świecie bohater czeskiej literatury jest autoportretem narodowym.

Szkopuł w tym, że, po pierwsze, sam Szwejk dzieli los literackiej klasyki: niezbyt jest czytany, a wyobrażenia o nim wywodzą się raczej z adaptacji filmowych i kilku aforyzmów. Po drugie: pewność, jaki jest tak naprawdę Szwejk, szybko znika w trakcie lektury powieści. Wnet okaże się bowiem, że bohater jest raczej narzędziem prowokacji, skandalu – raz rzeczywisty idiota, raz inteligentny kpiarz, ma wiele twarzy... A śmieszna wprawdzie, lecz w istocie makabryczna powieść na pewno nie jest odą do piwa i łatwego życia, choć – nie czytając jej – niejeden Czech, nie tylko Polak, tak sobie ją wyobraża.

Polityka 29.2004 (2461) z dnia 17.07.2004; Świat; s. 49
Reklama