Archiwum Polityki

Zbyt brudna robota

To miała być brudna robota. Kapitan Alatriste – weteran wojenny i znakomity fechmistrz, który na ulicach Madrytu rapierem zarabia na życie pojedynkując się i mordując za godziwą opłatą – dostaje zlecenie. Razem z pewnym Włochem mają zająć się dwoma Anglikami przybywającymi do Hiszpanii incognito. Szkopuł w tym, że zlecenie jest mętne: jeden z tajemniczych zleceniodawców chce, by przybyszów nastraszyć, inny – postrach hiszpańskiej Inkwizycji ojciec Emilio Bocanegra – każe ich unieszkodliwić. W krytycznym momencie Alatriste powstrzymuje decydujący sztych, gdyż, jak później powie, „była to zbyt brudna robota nawet jak dla nas”.

Arturo Perez-Reverte

– autor znakomitych książek sensacyjno-przygodowych (m.in. „Klubu Dumas” czy rewelacyjnej „Szachownicy flamandzkiej”) jest także twórcą cyklu „Przygód kapitana Alatriste” rozgrywających się w XVII w. Jest początek lat 20., hiszpańskie okręty przywożą bez opamiętania złoto z Indii, dwór młodego króla Filipa IV pławi się jeszcze w dostatku, wielcy literaci (i znajomi kapitana) Francisco de Quevedo oraz Felix Lope de Vega piszą swoje dzieła, ale nad europejskim mocarstwem zbierają się już czarne chmury. Nie przypadkiem narrator i paź kapitana Inigo Balboa wspomina po latach: „Bardzo od owych czasów zmienił się nasz naród (...). Dumę i podziw zastąpiła wzgarda, entuzjazm – ostra krytyka, sny o potędze – dojmujące zniechęcenie i powszechny pesymizm”.

„Kapitan Alatriste”

to tym samym opowieść o dawnej dumnej Hiszpanii Obojga Narodów, ale także znakomita literatura przygodowa odwołująca się do konwencji płaszcza i szpady, gdzie ważną role odgrywają knowania i walka o wpływy na królewskim dworze.

Polityka 29.2004 (2461) z dnia 17.07.2004; Kultura; s. 54
Reklama