Archiwum Polityki

Przezroczystość

Światem wstrząsają informacje o korupcji: Międzynarodowy Komitet Olimpijski, Willy Claes (były sekretarz generalny NATO), Roland Dumas (były minister spraw zagranicznych Francji). Są jednak rejony, gdzie przekupstwo zanika. Transparency International, pozarządowa organizacja o zasięgu światowym, ogłosiła Danię krajem wolnym od korupcji. Niewiele gorsi są też sąsiedzi: Szwecja, Finlandia, Norwegia i Islandia. Jak oni to zrobili?

Dania zyskała uznanie antykorupcyjnej międzynarodówki konsekwentną budową systemu zwalczania przekupstwa w gospodarce i polityce. Już dzieci w szkołach uczą się, jak zapobiegać łapówkarstwu i korupcji. Doświadczenia Danii mają być przeniesione do innych krajów. Duński oddział Transparency opracował zestaw podręczników i zamierza prowadzić kampanię wśród młodzieży w wieku 13-16 lat w Azji, Ameryce Południowej, postkomunistycznej Europie i Afryce. Uświadomione antykorupcyjnie dzieci duńskie mają się komunikować ze swoimi rówieśnikami za pośrednictwem Internetu. Transparency chce poprzez dzieci trafić do rodziców i osiągnąć na tym polu pozytywne rezultaty wcześniej niż dokona się zmiana pokoleń.

Dania, wcześniej zrobiła to Norwegia, zlikwidowała niedawno możliwość odpisywania od podatków różnego typu bakszyszów płaconych w związku z transakcjami handlowymi za granicą, co walnie przyczyniło się do osiągnięcia najwyższego z możliwych (10 na 10) wyniku w rankingu TI.

A jednak czytając prasę skandynawską odnieść można wrażenie, że problem korupcji jest tam znacznie bardziej palący niż w Polsce. Przez całe tygodnie nie schodziła z pierwszych stron gazet afera, która doprowadziła do ustąpienia ze stanowiska szwedzkiej wicepremier pani Mony Sahlin za to tylko, że służbową kartą płatniczą regulowała rachunki za czekoladki i artykuły higieniczne, zwracając jednak skarbowi te drobne pożyczki. Podobny los spotkał jednego z wojewodów, któremu zarzucano - niesłusznie, jak stwierdził prokurator - podwójne rozliczenie wydatków reprezentacyjnych.

Szef sztabu szwedzkiej armii Owe Wictorin atakowany był minionego lata przez dziennikarzy za zakup po cenach promocyjnych strzelby w słynnej szwedzkiej kuźni wojennej, zakładach Boforsa. To on był w latach osiemdziesiątych pozytywnym bohaterem międzynarodowej afery korupcyjnej związanej ze sprzedażą haubic do Indii, co zaszkodziło rodzinie Gandhich i być może doprowadziło do śmierci matki i syna, nie mówiąc o szwedzkim premierze Olofie Palmem, jak się niekiedy spekuluje.

Polityka 6.1999 (2179) z dnia 06.02.1999; Świat; s. 38
Reklama