Archiwum Polityki

Tanio, ale drogo

Pożyczki mieszkaniowe tanieją: PKO BP zapowiada z początkiem marca kolejną obniżkę oprocentowania najpopularniejszego dziś kredytu hipotecznego, nazywanego Alicją, do 16-16,5 proc. W porównaniu z listopadem ub.r. spadek wynosi 7-7,5 proc. Stopy obniżają wszystkie banki udzielające kredytów mieszkaniowych.

Powodzenie pożyczek mieszkaniowych rosło już w ubiegłym roku. Leszek Trojnar, dyrektor PKO BP, szacuje wzrost zadłużenia z tego tytułu w porównaniu z grudniem 1997 r. na 80 proc. (nie licząc pożyczek ze starego portfela, od których odsetki wykupuje państwo). PKO wciąż jest potentatem w tej dziedzinie, udzielającym 60 proc. ogółu kredytów. Ale i inne banki uważają ubiegły rok za rekordowy. W sumie pożyczek mieszkaniowych udziela już 28 bankowych instytucji.

Najszybciej rośnie liczba kredytów zaciąganych na kupno mieszkania na wtórnym rynku (40 proc. ogółu pożyczek hipotecznych). Rynek ten coraz wyraźniej staje się wielką szansą dla osób o umiarkowanych dochodach, zwłaszcza dla młodych małżeństw. Ludzie zamożni uciekają z wielkiej płyty. W rezultacie oferta zwalnianych lokali w blokach jest coraz większa, a ceny ustabilizowane.

W budownictwie rola kredytów jest jednak ciągle niewielka. Docent Jan Korniłowicz z Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej szacuje, że udział ich w łącznych nakładach na to budownictwo wynosi około 10 proc. Odpowiedź na pytanie, dlaczego jest tak kiepsko, skoro jest coraz lepiej, można znaleźć w strukturze udzielanych pożyczek. Na przykład w PKO BP zadłużenie z tytułu kredytów hipotecznych Alicja (z odroczoną spłatą części należności) wynosiło przy końcu ubiegłego roku 1732 mln zł, a z tytułu kredytów budowlanych zaciągniętych przez spółdzielnie mieszkaniowe i deweloperów - 99 mln zł.

Inwestorzy ci nie korzystają z kredytu, bo nie muszą. Wciąż nie brakuje klientów gotowych finansować budowę przedpłatami. Klienci są jednak w gorszej sytuacji - własne środki okazują się często niewystarczające i kredyt bankowy bywa ostatnią deską ratunku.

Polityka 8.1999 (2181) z dnia 20.02.1999; Gospodarka; s. 64
Reklama