Każdy koncern szuka własnego pomysłu, jak dobrać się do naszego samochodowego sezamu. Obowiązująca teoria głosi, że "Polska jest rynkiem ceny". Klienci kupując dziś nowe auta najdokładniej przyglądają się wywieszkom z cenami, mniej zaś interesuje ich co pod maską. Dlatego też trwa rywalizacja, kto zaoferuje tańszy towar, a jednocześnie nie będzie zmuszony dołożyć do interesu. Sposobów na to jest kilka.
Samochód oszczędnościowy
Tu prym wiedzie Fiat Siena/Palio. Został zaprojektowany i skonstruowany pod kątem potrzeb rozwijających się rynków motoryzacyjnych, a nad pracą konstruktorów czuwał główny księgowy firmy. Zrobiono wszystko, żeby obniżyć koszty produkcji, głównie poprzez wykorzystanie elementów z innych modeli Fiata (m.in. Uno, Punto). Jest to szczególnie dostrzegalne w Sienie, czyli produkowanym w Polsce modelu sedan (z wyodrębnionym w sylwetce bagażnikiem). Auto jest namiastką limuzyny - z czterema drzwiami, dość ciasnym wnętrzem, ale za to z ogromnym bagażnikiem (który w Polsce jest ponoć wysoko ceniony). W efekcie samochód prezentuje się dość karykaturalnie - jest długi, ale wąski, bo zbudowany na płycie podłogowej zapożyczonej z Uno. Auta z rodziny Palio/Siena, żeby było taniej, produkowane są w fabrykach włoskiego koncernu w kilku wersjach, równolegle w wielu krajach rozrzuconych na czterech kontynentach. Z założenia nie miały być sprzedawane na rynkach krajów najbogatszych, gdzie mają mizerne szanse na sukces. Włoski koncern nie dotrzymał jednak danej samemu sobie obietnicy. Wytwarzana w Polsce wersja kombi (Palio Weekend) sprzedawana jest także w Europie Zachodniej.
Tania marka
Zbliżoną do Fiata metodę zastosował Volkswagen. W jego przypadku pomysłem na polski rynek okazała się Skoda. W niemieckim koncernie są cztery podstawowe marki: Volks-wagen, Audi, Seat i Skoda.