Archiwum Polityki

Skłodowska na pomoc!

We Francji władza stoi pod szokującym oskarżeniem: rząd walczy z inteligencją! Bardziej dba o rolników i sklepikarzy niż o „żywotne siły narodu” – studentów, naukowców, artystów, lekarzy, prawników. Kilkadziesiąt tysięcy z nich podpisało apel o zwiększenie nakładów na naukę i kulturę.

Zaczęło się jak zabawa. Kampanię rozpoczął tygodnik „Les Inrockuptibles” (co jest zapewne zbitką słów: „rock” i „nieprzekupni”), który chce być młodzieżowy i modny. Apel był w tonie młodych gniewnych. Rządowi zarzucono, że pozostawia uniwersytety bez środków finansowych, a doktorantów bez nadziei na trwałe zatrudnienie, laboratoria przestawia na boczny tor, archeologów pozbawia możliwości prowadzenia wykopalisk i tak dalej, wreszcie że pozwala na drenaż mózgów przez uniwersytety zagraniczne. „Les Inrockuptibles” twierdzi, że rząd wykorzystuje to, iż akurat odchodzi na emeryturę pokolenie wyżu demograficznego i chce likwidować całe sektory badań, specjalizacje medyczne i dyscypliny nauczania. „Wszystkie te dziedziny edukacji, badań, myśli, więzów społecznych, wzbogacające wiedzę i debatę publiczną są dziś celem masowego ataku, co dowodzi antyintelektualnej postawy rządu”.

Tygodnik nie ma wielkiego nakładu, ale natychmiast apel znalazł się w Internecie i pocztą elektroniczną napłynęło 20 tys. podpisów, potem 80 tys. Dziś nie wiadomo już, ile ich jest, wiadomo natomiast, że lista obejmuje najlepsze nazwiska kraju – od głośnej reżyser Ariadne Mnouchkine po filozofa Jacquesa Derridę i oczywiście wszystkim znanego bohatera Maja 1968 r., Daniela Cohn-Bendita. Pachnie rewolucją. Co więcej, na ratuszu w Paryżu zebrali się rzeczywiście najważniejsi badacze kraju (kierownicy laboratoriów uniwersyteckich i szefowie zespołów badawczych) uchwalając petycję do prezydenta, w której zawiadamiają, że podali się do dymisji z powodu ogólnej mizerii nauki we Francji.

Czarę goryczy przepełniła decyzja rządu, aby 540 dotychczasowych stałych etatów badawczych zamienić na gorzej płatne kontrakty na czas oznaczony.

Polityka 17.2004 (2449) z dnia 24.04.2004; Świat; s. 52
Reklama