Archiwum Polityki

Jedzmy nasze?

Coraz częściej jesteśmy namawiani do demonstrowania konsumenckiego patriotyzmu: „Jesteś Polakiem – kupuj polskie produkty”. Dotychczas uczono nas, że dla Polski warto walczyć, cierpieć i umierać. Ale robić zakupy?

Od kilku tygodni trwa kampania „Kupując polskie produkty dajesz pracę”. Jej pomysł narodził się w krakowskiej agencji reklamowej Demo. – Chcieliśmy wywołać publiczną dyskusję na temat patriotyzmu konsumenckiego – wyjaśnia Jacek Sadowski, dyrektor generalny Demo. – Musimy zdać sobie sprawę, że decydując o sposobie wydawania naszych pieniędzy wpływamy na rozwój gospodarczy kraju i tworzenie nowych miejsc pracy. Patriotyczne zachowania wspierają rodzime firmy.

Kampanię poprzedziły badania opinii publicznej. Wyniki były zaskakujące. Okazało się, że istnieje gigantyczna dysproporcja pomiędzy deklarowanym patriotyzmem Polaków a ich rzeczywistymi zachowaniami. Pod zdaniem: „Staram się kupować produkty krajowe, jeśli mam taką możliwość”, podpisało się aż 81 proc. badanych. Ten wynik stawia nas w czołówce krajów europejskich. Równie patriotycznie do własnych wyrobów nastawieni są tylko Szwedzi i Hiszpanie. Słabiej wygląda to w Czechach (76 proc.) i na Węgrzech (59 proc.), o Belgii czy Holandii nie wspominając (46 i 42 proc.). Ankieterzy nie poprzestali na deklaracjach. Zapytali jednocześnie, na jakie cechy produktów zwracamy uwagę podczas codziennych zakupów. Powszechnie wymieniano: cenę, wartość, świeżość, markę, estetykę opakowania, składniki itd. Jedynie 5 proc. zadeklarowało, że zwraca uwagę, czy kupuje polski produkt.

Polskie czy zagraniczne

Wygląda więc na to, że jesteśmy patriotami mocnymi tylko w gębie. Są jednak pewne okoliczności łagodzące. Bo jak dziś rozpoznać, czy kupujemy polski produkt? Weźmy na przykład taki serek Hochland. Sądząc po marce mamy do czynienia z produktem niemieckim. A przecież serki Hochland uzyskały prawo do bardzo patriotycznego znaku „Dobre bo polskie”.

Polityka 18.2004 (2450) z dnia 01.05.2004; Gospodarka; s. 38
Reklama