Archiwum Polityki

Wizja i prowizja

Minister Kaczmarek przestraszył się tego, co powiedział – i chyba słusznie

Rewelacje Wiesława Kaczmarka na temat okoliczności zatrzymania przez UOP w lutym 2002 r. prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego wywołały polityczne trzęsienie ziemi. Mimo to nie stanowią zaskoczenia; walka o wpływy w spółkach Skarbu Państwa trwa bezustannie, a brutalizuje się w okresie przesileń rządowych. Tak było, kiedy AWS rozdawał stanowiska w radach nadzorczych, tak było, gdy SLD usuwał poprzedników i dawał szansę kolegom, „by sprawdzili się w biznesie”. Nie inaczej jest teraz. Perspektywa zmiany rządu i wcześniejszych wyborów sprawia, że w spółkach zaczynają się personalne rozgrywki. W PKN Orlen niemal cała rada nadzorcza nagle i jednocześnie zapadła na tajemniczą chorobę i nie chce się spotykać, bo – sygnał jest czytelny – nie wiadomo, kto przyjdzie po Millerze i do czego może się przyczepić. W KGHM Polska Miedź, przeciwnie, rada nadzorcza wbrew opinii ministra skarbu pospiesznie zdymisjonowała prezesa z paragrafu: „bo mówił o konieczności dokończenia prywatyzacji”. W KGHM, jednej z najbogatszych polskich spółek, rządzą politycy i związkowcy świadomi, że prywatyzacja może stanowić kres ich władzy, utratę atrakcyjnych i bardzo dobrze płatnych stanowisk. Takie zapasy trwają dziś w wielu spółkach Skarbu Państwa, także w tych sprywatyzowanych, w których państwo pozostaje liczącym się akcjonariuszem.

Dlatego nie ma wielkiego znaczenia, czy decyzję o przeprowadzeniu demonstracji siły wobec szefa największej prywatnej spółki podjął w 2002 r. osobiście premier, czy też zrobił to prokurator generalny lub szef UOP. Faktem pozostaje, że do takiej demonstracji doszło i że musiało to nastąpić za wiedzą kierownictwa rządu.

Polityka 15.2004 (2447) z dnia 10.04.2004; Komentarze; s. 17
Reklama