Archiwum Polityki

Laboratorium na łebku szpilki

Średniowieczni myśliciele wyliczali, ile diabłów zmieści się na łebku szpilki. Dzisiejsi potrafią umieścić na nim tysiące mikroskopijnych urządzeń wykonujących skomplikowane zadania biomedyczne. Pozwalają na przykład obejrzeć wirusa.

Jerzy G. czeka już od kilku miesięcy na przeszczep serca. Właśnie je przywieziono i trzeba działać bardzo szybko. Badania immunologiczne potwierdziły pełną zgodność tkankową dawcy, który zginął w wypadku drogowym, i biorcy. Lekarze mają tylko jedną wątpliwość: czy serce nie jest zakażone wirusami coxsackie. Jeśli tak, udana operacja nie rokuje wielkich nadziei. Dziś badanie wirusologiczne przeszczepianego organu przed jego użyciem jest żmudne, długotrwałe i niepewne. Na informacje trzeba czekać wiele godzin, a bezcenny czas ucieka. Zdarza się, że o zakażeniu organu lekarze dowiadują się po fakcie, gdy wirus już poczynił spustoszenia w organizmie pacjenta. Niebawem pojawią się w klinikach urządzenia pozwalające w kilka minut stwierdzić obecność wirusów w próbce. Zmienią one obraz dzisiejszej transplantologii.

Nowe metody badawcze łączą

biotechnologię, nanotechnologię, wyszukane metody mikroskopowe, odczytywanie informacji genetycznej zawartej w DNA i immunologię, gromadząc całą tę fabrykę na mikroczipach o powierzchni kilku mikrometrów (tysięcznych części milimetra) kwadratowych.

Na łamach czasopisma „Biochemical and Biophysical Research Communication” amerykańska grupa badawcza, kierowana przez Saju Nettikadana z BioForce Nanosciences Incorporated w Ames w stanie Iowa, opisała niedawno nową metodę badania wirusów. Na silikonowym mikroczipie, nazwanym ViriChipem, wydrukowali oni mikroskopijnej wielkości pola, na których umieścili przeciwciała rozpoznające i wiążące różnego rodzaju wirusy. Następnie pola te pokryli zawiesiną wirusów i przemywali obserwując rezultat tej operacji za pomocą mikroskopu sił atomowych (patrz ramka „Atomowy mikroskop”).

Polityka 19.2004 (2451) z dnia 08.05.2004; Nauka; s. 76
Reklama