O najnowszym spektaklu Dario Fo głośno w mediach od Brazylii po Tajwan. We Włoszech jednak media to przede wszystkim domena Berlusconiego. Autocenzura usługowa broni czci medialnego magnata, a Dario Fo odmawia mu jej w „Niezwykłym dwumózgu” przypominając wszystkie krętactwa premiera, przekupstwa i forsowane ustawy o immunitecie. Noblista wyśmiewał już ze sceny poprzednie elity władzy, albowiem przez całe swoje 77-letnie życie jest lewicującym kontestatorem. Ale Berlusconiemu dostało się najbardziej.
Anegdota „Niezwykłego dwumózgu” opowiada o wizycie prezydenta Putina we Włoszech i wspólnej z Berlusconim podróży na Sycylię, gdzie zostali zaatakowani przez terrorystów. Putin ginie, Berlusconi zostaje ciężko ranny w głowę. Dario Fo, z lekceważeniem dla medycyny, przeszczepia mózg Putina Berlusconiemu, który nagle zaczyna mówić po rosyjsku mając dziurę w pamięci. Nie wie, kim jest. Żona premiera przypomina mu z zakłopotaniem cały życiorys. Jest tam bez liku odniesień do sztuczek podatkowych, pułapek łapówkarskich, które Berlusconi zastawiał na sędziów, oraz cudów legislacyjnych, które uczyniły zeń człowieka nietykalnego i bezkarnego.
Berlusconi słucha tego wszystkiego z podziwem dla samego siebie: „Jaki byłem zdolny!”. Ale reaguje z zimną logiką czekisty, który – jak mówił Dzierżyński – musi mieć czyste ręce, gorące serce i chłodny umysł. Berlusconi z rozumem Putina unieważnia wszystkie prawa i przywileje, jakie zyskał dzięki swej pokrętnej drodze życia. Dokonując transplantacji mózgu Dario Fo posłużył się formułą matematyczną: minus razy minus daje plus. Zły duch Putina nałożony na złego ducha Berlusconiego to w sumie dobry duch, lecz nie wiadomo kogo, bo ktoś taki – zdaniem noblisty – w polityce nie istnieje.