Archiwum Polityki

Smoła z anioła

Kawa uprawiana w ponad 50 krajach jest, po ropie naftowej, drugim w świecie najpopularniejszym surowcem. Polacy właśnie uczą się doceniać jej różnorodność.

Kofeina zawarta w ziarnie kawy pobudza już kilkanaście minut po jej wypiciu. W Europie początkowo kawę sprzedawali medycy, zalecając ją na smutki i przygnębienie. Arabowie traktowali ją jako napój wzmagający ducha bojowego i działający na potencję.

Kawa powinna być, mawiał Talleyrand, czarna jak diabeł, gorąca jak piekło, czysta jak anioł i słodka jak miłość. Świat zna wiele przepisów na sporządzenie tego napoju.

W Turcji, Grecji i krajach arabskich parzy się kawę w tygielkach. Kawa po turecku, mylona w Polsce przez kilkadziesiąt lat z lurą w szklance, jest trzykrotnie gotowanym, ciemnym, bardzo słodkim napojem z korzeniami, np. kardamonem. Do takiego parzenia potrzebny jest mosiężny ibrik z rączką. To właśnie po wypiciu takiej kawy wróży się z fusów.

Kawa po wiedeńsku

jest bardziej deserem niż napojem. Parzy się ją z czekoladą, śmietanką i cukrem, a na wierzch dodaje się ubitą kremówkę posypaną cynamonem i kakao.

Irlandczycy pogodzili miłość do kawy ze słabością do whisky. Sekretem dobrze podanej kawy po irlandzku jest ubita na pół sztywno śmietanka, którą delikatnie wlewa się po zewnętrznej stronie łyżki stołowej do kielicha, w którym kawa jest podawana, aby na powierzchni napoju utworzył się równy biały pasek.

Japończycy, którzy piją najwięcej najdroższej kawy na świecie (Blue Mountain w Polsce ok. 90 zł za 10 dkg), nie wymyślili wprawdzie żadnego szczególnego sposobu picia tego napoju, ale za to jako jedyni obchodzą Święto Kawy.

W Polsce systematycznie rośnie rzesza chętnych na dobre, wysokogatunkowe kawy. Jeśli ktoś zaczyna przygodę z nią, może skorzystać z porady w sklepach Pożegnanie z Afryką.

Polityka 40.2004 (2472) z dnia 02.10.2004; Style; s. 102
Reklama