Archiwum Polityki

Gra ciałem

Rozmowa z meksykańskim aktorem Gael Garcią Bernalem, odtwórcą głównej roli w „Złym wychowaniu” Pedro Almodovara

Janusz Wróblewski: – Nowy film hiszpańskiego mistrza to dramatyczna opowieść o namiętności pomiędzy trzema mężczyznami i o zbrodni, która ten nietypowy miłosny trójkąt rozbija. Erotyczny kryminał Almodovara, pomimo kontrowersji, jakie wzbudza, odniósł wielki komercyjny sukces w ojczyźnie reżysera, a na festiwalu w Cannes uznano go za wydarzenie. Czym pan tłumaczy tak entuzjastyczne przyjęcie „Złego wychowania”?

Gael Garcia Bernal: – Almodovar od dziesięciu lat zapowiadał nakręcenie filmu o jego intymnych przeżyciach w katolickiej szkole zakonnej. Jeszcze do niedawna utrzymywał, że tekst wciąż nie jest gotowy i że nadal zamierza nad nim pracować. To rozbudziło ciekawość. Wiele osób, które dobrze znają jego bezkompromisową twórczość, spodziewało się nie lada sensacji. Sądzono, że „Złe wychowanie” będzie bezlitosnym policzkiem wymierzonym w hipokryzję Kościoła, niechętnie przyznającego się do homoseksualnych praktyk duchownych. Jednak, ku zaskoczeniu wszystkich, ta kwestia w filmie Almodovara nie jest najważniejsza.

Sceny molestowania 10-letniego chłopca przez zakochanego w nim wykładowcę literatury ojca Monolo – choć nie zostały ukazane wprost – robią silne wrażenie. To nie jest oskarżenie kleru?

Zależy, jak się na to spojrzy. Jeśli szuka się dowodów na niegodziwe zachowania ludzi obdarzonych zaufaniem społecznym, to z pewnością film wyda się obrazoburczy. Ale przecież nie o krytykę Kościoła i seksualne dewiacje księży w nim chodzi. W każdym razie nie po to film ten został zrobiony. Dla mnie „Złe wychowanie” to trzymający w napięciu thriller, opisujący perfidną, wyrafinowaną grę młodego człowieka, który w imię wielkiej aktorskiej kariery poświęca przyjaźń, miłość, zaufanie.

Polityka 36.2004 (2468) z dnia 04.09.2004; Kultura; s. 60
Reklama